Ukraiński politolog: Trump zainicjuje negocjacje. Będą trudne i długie

Dopuszczam, że w kwestii rezygnacji z dążeń do NATO możemy szukać kompromisu, bo nie będziemy mieli wyboru - mówi „Rzeczpospolitej” Wołodymyr Fesenko, czołowy kijowski politolog.

Publikacja: 09.11.2024 07:18

Wołodymyr Zełenski i Donald Trump

Wołodymyr Zełenski i Donald Trump

Foto: AFP

Jak nad Dnieprem przyjęto wiadomość o wygranej Donalda Trumpa?

Wiele osób tego się nie spodziewało. Reakcja w Ukrainie jest niejednoznaczna. Są dwa główne nurty. Jedni są w szoku i boją się, że Trump odda Ukrainę Putinowi. Obawiają się, że będzie pchał nasz kraj do niesprawiedliwego pokoju. Myślą tak przede wszystkim osoby, które nie sympatyzowały z Trumpem i reprezentują skrajnie patriotyczny obóz. Drudzy zaś uważają, że Trump, w odróżnieniu od Bidena, będzie prowadził bardziej zdecydowaną politykę. Liczą na to, że sytuacja zacznie się zmieniać w jakimkolwiek kierunku.

Jakaś zmiana jest potrzebna. Bo przez ostatni rok za rządów Bidena nie posunęliśmy się w Ukrainie ani w jedną, ani w drugą stronę. Nie ma postępów w kierunku negocjacji, ale też nie było postępów odnośnie zwiększenia wsparcia wojskowego dla Ukrainy, by mogliśmy zmienić sytuację na frontach wojny.

W sieci można nawet zobaczyć komentarze typu: „lepiej straszny koniec niż niekończący się koszmar”. Jakaś zmiana jest potrzebna. Bo przez ostatni rok za rządów Bidena nie posunęliśmy się w Ukrainie ani w jedną, ani w drugą stronę. Nie ma postępów w kierunku negocjacji, ale też nie było postępów odnośnie zwiększenia wsparcia wojskowego dla Ukrainy, tak byśmy mogli zmienić sytuację na frontach wojny.

Sugeruje pan, że Ukraina potrzebuje nowego bodźca, punktu zwrotnego?

Tak, potrzebny jest przełom. Trump może wystąpić w roli takiego katalizatora zmian, przyśpieszenia pewnych procesów. Spora część Ukraińców, w sposób jawny lub mniej, liczy, że wygrana Trumpa i jego obietnice wyborcze przyczynią się do szybkiego zakończenia wojny. To reakcja tych, którzy są już zmęczeni wojną i chcą szybszego zakończenia konfliktu. Może to zawyżone oczekiwania, ale takie są.

Czytaj więcej

Rusłan Szoszyn: Jak Trump może zakończyć wojnę Rosji z Ukrainą? Kilka scenariuszy

Co ciekawe, w Ukrainie, w odróżnieniu od wielu innych państw, nie przeprowadzano sondaży dotyczących stosunku do kandydatów w amerykańskich wyborach. Zbyt delikatny to temat dla Ukrainy, a wybory w USA są dla nas polem minowym. Dla nas się liczy utrzymanie dwupartyjnego poparcia w Stanach Zjednoczonych.

O omawianym w środowisku Trumpa scenariuszu zakończenia wojny napisał ostatnio „The Wall Street Journal”. Zakłada zamrożenie konfliktu zbrojnego z Rosją bez zwrotu utraconych terytoriów i odmowę przystąpienia Ukrainy do NATO na co najmniej 20 lat. Co na to w Kijowie?

Wielu ekspertów w Ukrainie zakłada, że Trump zainicjuje negocjacje. I prawdopodobnie do tych negocjacji dojdzie. Nie wiadomo jednak, czy te rokowania się powiodą. Ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że doradcy rzeczywiście proponują Trumpowi taki scenariusz. Szczegóły mogą się zmieniać, będzie sporo niuansów, ale kluczowe punkty są jasne. Zapewne padnie propozycja zakończenia wojny według obecnej linii frontu, a by Putin na to się zgodził, Ukrainie zaproponują zrezygnować z dążeń do członkostwa w NATO. Wygląda na to, że takie będzie stanowisko USA.

Niemcy też nie specjalnie chcą otwierać drzwi Sojuszu dla Ukrainy. Głos na ten temat zabierał niedawno Olaf Scholz.

Tak, to prawda. Ale w kwestii przystąpienia Ukrainy do NATO kluczowe jest stanowisko USA. Więc dla nas to nie będzie zbyt przyjemna opcja, ale wyboru nie będzie. Są jednak plusy dla Ukrainy, bo wsparcie wojskowe dla naszego kraju byłoby kontynuowane. Będziemy prosili o gwarancje bezpieczeństwa, w tym przekazanie broni. Problemem jest jednak to, że wewnątrz społeczeństwa ukraińskiego nie ma konsensusu na ten temat. Cześć Ukraińców uważa, że musimy dalej walczyć, nie iść na żadne kompromisy z Rosją i wyzwalać okupowane terytoria. Tak myśli około 30 proc. Ukraińców. Ale jeżeli Stany Zjednoczone tego nie poprą? Czym będziemy walczyć? Odpowiedzi na to pytania nie ma. 

Czytaj więcej

Kanclerz Scholz odmówił dostarczenia Ukrainie ciężkiego sprzętu wojskowego

Ryzykowne byłoby też pokładać wszystkie nadzieje w Europie. Sondaże wskazują, że większość Ukraińców uważa, że jeżeli otrzymamy gwarancje bezpieczeństwa, to możemy się zgodzić na zamrożenie wojny. Nie zrezygnujemy z okupowanych terenów, ale de facto przyjmiemy to, że pozostają pod kontrolą Rosji. To wywoła sporo krytyki w Ukrainie, ale wyboru nie będzie. Pytanie, jak zmusić do tego Putina.

Nie zrezygnujemy z okupowanych terenów, ale de facto przyjmiemy to, że pozostają pod kontrolą Rosji. To wywoła sporo krytyki w Ukrainie, ale wyboru nie będzie. Pytanie jak zmusić do tego Putina.

Występując podczas Klubu Wałdajskiego w czwartek Putin nazwał Trumpa „odważnym człowiekiem” i wyraził chęć rozmów. Co musiałaby zrobić Ukraina, by gospodarz Kremla definitywnie zakończył wojnę?

Jeżeli chodzi o ewentualne propozycje Trumpa, to Putinowi odpowiadałaby rezygnacja Ukrainy z dążeń do NATO. To istotne dla Kremla, ale czy tego wystarczy? Mam wątpliwości. Putin będzie domagał się demilitaryzacji Ukrainy, zmniejszenia liczebności armii ukraińskiej i kilkakrotnego zmniejszenia stanu uzbrojenia. To jest dla nie jest do przyjęcia. Można byłoby rozmawiać o zmniejszeniu liczebności armii do poziomu sprzed wojny, ale nie zrezygnujemy z uzbrojenia, które ma powstrzymywać Rosję: rakiet, obrony przeciwlotniczej, maszyn opancerzonych. Bo najważniejszą gwarancją bezpieczeństwa Ukrainy jest nasza armia.

Czytaj więcej

Rosja przedstawia warunki Zachodowi. Jeden dotyczy m.in. Polski

Poza tym Kreml domaga się tzw. denazifikacji, a niedawno media opublikowały warunki Rosji stawiane na początku wojny. Chcieli zmieniać nasze prawo, wycofywać ustawę o dekomunizacji, domagali też, by rosyjski otrzymał status języka państwowego. Ukraina na to nigdy nie pójdzie. Większość warunków Putina dla Ukrainy będzie nie do przyjęcia. Dlatego negocjacje będą trudne i długie. Dopuszczam jednak, że w kwestii rezygnacji z dążeń do NATO możemy szukać kompromisu, bo nie będziemy mieli wyboru. Trudnym pytaniem będzie utworzenie strefy zdemilitaryzowanej. Jeżeli miałaby obejmować np. 50 km od linii frontu, to nie może dotyczyć strategicznych dla Ukrainy obiektów. Bo w tę strefę trafia np. Charków i Chersoń, a przecież muszą zostać obronione. Gdyby strefa była szersza, to sięgałaby Krymu. Nie wiadomo też co z Zaporoską Elektrownię Atomową. Będzie wiele trudnych tematów.

A jaka siła zagwarantuje przestrzeganie zawieszenia broni w strefie zdemilitaryzowanej?

Otóż to. To jedno z najważniejszych pytań, na które nie mamy odpowiedzi. Taką rolę mogłaby pełnić jedynie ONZ. Wątpię, by to znów powierzono obserwatorom OBWE (znajdowali się w Donbasie po wybuchu wojny w 2014 roku-red.), których działaniami Ukraińcy mocno się rozczarowali. Ale w ONZ musiałaby być na ten temat zgoda. Powstałoby też pytanie finansowania tego przedsięwzięcia oraz ilości ludzi, których trzeba byłoby rozstawić na tak dużym odcinku. To pokazuje, jak trudne będzie do uzgodnienie nawet zawieszenie broni i utworzenie strefy zdemilitaryzowanej. Nie wspominając już o pozostałych tematach negocjacji. Ważne będzie też stanowisko Chin i Indii. Myślę, że będzie to temat rozmów podczas spotkania G20 w Brazylii.

Europa byłaby w stanie zastąpić płynące z USA wsparcie, gdyby Waszyngton postanowił zatrzymać pomoc dla Ukrainy?

Europa nie jest w stanie całkiem zastąpić pomocy z USA, zwłaszcza wojskowej. Ale częściowo może zastąpić pomoc finansową. Już to zrobiono, bo uzgodniono wsparcie dla Ukrainy w wysokości 50 mld dolarów na przyszły rok pod gwarancje zamrożonych rosyjskich aktywów. Są inne programy wsparcia finansowego UE dla Ukrainy.

Czytaj więcej

Joe Biden będzie teraz skuteczniejszy. Ukraina w centrum działań Białego Domu

Jestem jednak przekonany, że Stany Zjednoczone nie zatrzymają pomocy wojskowej. Mogą to przekazać w postaci kredytu albo kosztem Europy, bo to pomysły republikanów, ale i tak przekażą. Bo pomoc wojskowa dla Ukrainy będzie najskuteczniejszym narzędziem presji zarówno na Moskwę, jak i na Kijów. Jeżeli my nie zgodzimy się na rozmowę, to wstrzymają nam pomoc wojskową. A jeżeli Rosja nie będzie chciała się dogadywać, to Trump może zwiększyć pomoc dla Ukrainy.

Jak dzisiaj wygląda sytuacja na froncie? Czy natarcie Rosjan zmusza dzisiaj Ukrainę do negocjacji?

Sytuacja jest trudna i, niestety, tendencje są niedobre. Ofensywa Rosjan trwa. Rozpoczęli też ofensywę w obwodzie kurskim. Sytuacja na froncie będzie bezpośrednio przekładać się na proces negocjacji. Jeżeli Rosjanie będą mieli przewagę i będą kontynuować ofensywę, to będą mieli przewagę również w trakcie rokowań. Jeżeli Ukrainie się uda przy pomocy zachodnich partnerów zatrzymać Rosjan, będziemy mieli mniej więcej parytet podczas ewentualnych negocjacji. Ekipa Trumpa jest bardzo pragmatyczna, a wręcz cyniczna. Nie pozwolą na to, by wojna zakończyła się całkiem naszym kosztem, ale stwierdzą, że Ukraina musi iść na ustępstwa, bo Rosjanie mają przewagę.

Musimy też budować fortyfikacje obronne pod Słowiańskiem, Kramatorskiem i na granicach obwodów dniepropietrowskiego oraz donieckiego, ale też pod Dnieprem i Zaporożem.

Myślę, że obecnie prezydent Joe Biden będzie chciał zdążyć z przekazaniem zapowiadanej wcześniej pomocy przez inauguracją Trumpa. Musimy też budować fortyfikacje obronne pod Słowiańskiem, Kramatorskiem i na granicach obwodów dniepropietrowskiego oraz donieckiego, ale też pod Dnieprem i Zaporożem.

Sugeruje pan, że Ukraina musi liczyć na najlepsze, ale przygotowywać się na najgorsze?

Dokładnie tak.

Jak nad Dnieprem przyjęto wiadomość o wygranej Donalda Trumpa?

Wiele osób tego się nie spodziewało. Reakcja w Ukrainie jest niejednoznaczna. Są dwa główne nurty. Jedni są w szoku i boją się, że Trump odda Ukrainę Putinowi. Obawiają się, że będzie pchał nasz kraj do niesprawiedliwego pokoju. Myślą tak przede wszystkim osoby, które nie sympatyzowały z Trumpem i reprezentują skrajnie patriotyczny obóz. Drudzy zaś uważają, że Trump, w odróżnieniu od Bidena, będzie prowadził bardziej zdecydowaną politykę. Liczą na to, że sytuacja zacznie się zmieniać w jakimkolwiek kierunku.

Pozostało 95% artykułu
Konflikty zbrojne
Wojna w Ukrainie: Rakietowe uderzenia na obwód kurski i mściwy szantaż Putina
Konflikty zbrojne
Atak rakietowy na Dniepr. Rosja nie użyła pocisku balistycznego ICBM?
Konflikty zbrojne
Ukraina zaatakowana przez Rosję pociskiem międzykontynentalnym
Konflikty zbrojne
Ambasada USA w Kijowie tymczasowo zamknięta. Ostrzeżenie przed znaczącym atakiem
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Konflikty zbrojne
Węgry zapowiadają wzmocnienie obrony granicy z Ukrainą. Boją się eskalacji