Michał Szułdrzyński: Polskim orężem jest prawda

To dzień, w którym na chwilę powinny ucichnąć nasze codzienne spory. Zjednoczmy się w milczeniu, by upamiętnić tę niewyobrażalną zbrodnię.

Aktualizacja: 27.01.2020 12:50 Publikacja: 26.01.2020 19:06

Michał Szułdrzyński: Polskim orężem jest prawda

Foto: AFP

75. rocznica wyzwolenia obozu śmierci Auschwitz-Birkenau to nie jest dzień na robienie polityki. Ani wewnętrznej, ani międzynarodowej. To nie czas na budowanie narracji ani na przeciwstawianie się narracji innych. To dzień, w którym można jedynie pochylić głowę i pamiętać o niewyobrażalnym złu symbolizowanym przez to złowrogie słowo „Auschwitz".

Dlatego byłoby złym posunięciem, gdyby Andrzej Duda jako gospodarz poniedziałkowych uroczystości, na których obecnych będzie wielu prezydentów, premierów, królów i książąt, wdawał się w polemiki z kolejnymi wypowiedziami rosyjskiego autokraty Władimira Putina. Polskim orężem jest prawda. Symboliczna rocznica wyzwolenia Auschwitz-Birkenau to też nie moment na dyskusję o złożonych relacjach polsko-żydowskich.

Obóz Auschwitz-Birkenau został wymyślony i zbudowany przez Niemców, przez Niemców był prowadzony i to Niemcy na przełomie 1944 i 1945 r. zaczęli go likwidować, wysyłając tysiące więźniów w marsze śmierci na zachód, paląc dokumentację, a dzień przed wyzwoleniem wysadzając ostatnie krematorium, by zatrzeć ślady swoich zbrodni. Prawdą jest też, że obóz wyzwoliła Armia Czerwona, choć w wielu miejscach wschodniej Europy, w których się pojawiała, ruszały polityczne czystki i represje. Czerwona gwiazda nie niosła wolności. Ale dla więźniów Auschwitz-Birkenau wkroczenie ukraińskich oddziałów sowieckiego wojska było prawdziwym wyzwoleniem.

Pamiętajmy też, że to nie Polacy wybrali ten punkt w środku Europy na miejsce masowej zagłady Żydów. Ale to Polacy są dziś kustoszami tej straszliwej pamięci. Choć są miejsca w Europie, gdzie dawne obozy zmieniane są w osiedla mieszkaniowe, by wyprzeć pamięć, Polacy na zawsze postawieni zostali na straży tego potwornego dziedzictwa – ostrzeżenia przed tym, do czego może prowadzić totalitarne zaślepienie, nienawiść połączona z przemysłową precyzją zabijania.

Najważniejsi polscy urzędnicy powinni w poniedziałek dać świadectwo tej pamięci. Dać świadectwo prawdzie o Holokauście oraz o wszystkich ofiarach tego straszliwego miejsca. A więc upamiętnić przede wszystkim Żydów, ale też Polaków, Romów oraz sowieckich jeńców. To im winniśmy tego dnia pamięć.

27 stycznia to też taki dzień, w którym na chwilę powinny ucichnąć nasze codzienne spory. Miejmy nadzieję, że nikt nie wpadnie na pomysł, by nadużyć pamięci ofiar Auschwitz-Birkenau w bieżącym sporze politycznym – że nie zrobią tego ani rządzący, ani opozycja. Na chwilę zjednoczmy się w milczeniu, by upamiętnić tę niewyobrażalną zbrodnię. Bez względu na to, jak różnimy się w ocenach spraw nawet bardzo poważnych, jak polskie sądownictwo.

75. rocznica wyzwolenia obozu śmierci Auschwitz-Birkenau to nie jest dzień na robienie polityki. Ani wewnętrznej, ani międzynarodowej. To nie czas na budowanie narracji ani na przeciwstawianie się narracji innych. To dzień, w którym można jedynie pochylić głowę i pamiętać o niewyobrażalnym złu symbolizowanym przez to złowrogie słowo „Auschwitz".

Dlatego byłoby złym posunięciem, gdyby Andrzej Duda jako gospodarz poniedziałkowych uroczystości, na których obecnych będzie wielu prezydentów, premierów, królów i książąt, wdawał się w polemiki z kolejnymi wypowiedziami rosyjskiego autokraty Władimira Putina. Polskim orężem jest prawda. Symboliczna rocznica wyzwolenia Auschwitz-Birkenau to też nie moment na dyskusję o złożonych relacjach polsko-żydowskich.

Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich