Podczas jednego z wystąpień w USA polski minister spraw zagranicznych ujawnił, że jeden z jego synów służy w armii USA. – Chociaż jestem ministrem spraw zagranicznych Polski, to moja żona jest obywatelką USA, a jeden z naszych synów jest amerykańskim żołnierzem. Swoje serce i służbę oddaję Polsce, ale pragnę także dobrobytu Ameryki i takiej pewności siebie, która pozwoli jej dochować sojuszy – mówił w poniedziałek podczas spotkania w think tanku Atlantic Council w Waszyngtonie.
Dla Amerykanów służba w wojsku jest bardzo dobrze widziana
Z pewnością dla amerykańskiego ucha taka deklaracja brzmi miło. Nie tylko wielu obecnych amerykańskich polityków służyło w przeszłości w armii, ale bardzo wielu z nich ma też dzieci w wojsku. W pewnych kręgach jest to bardzo dobrze widziane. W Stanach Zjednoczonych armia cieszy się prestiżem i służba dla kraju uchodzi za dowód patriotyzmu. W dodatku – jak przypominał Radosław Sikorski – jego żona, Anne Applebaum, jest znaną amerykańską dziennikarka oraz pisarką przybliżającą światu zachodniemu zbrodnie sowieckie, a także niebezpieczeństwo putinowskiej Rosji. Ich syn służący w US Army idealnie więc pasuje do wizerunku, jaki mają rodzice.
Czytaj więcej
- Ambasador przypomniał nam, dlaczego opieraliśmy się sowieckiej dominacji i dlaczego Ukraina opiera się teraz - powiedział podczas debaty w Radzie Bezpieczeństwa ONZ minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, odpowiadając na zarzuty i nieprawdziwe twierdzenia, które przedstawił ambasador Rosji przy ONZ Wassilij Nebenzia.
W kontekście objazdu po USA, który zrobił ostatnio Sikorski, ta wypowiedź ma sens. Szef polskiego MSZ zaliczył świetne wystąpienie w ONZ, gdzie punktował kłamstwa Rosji, jednocześnie opowiadał w licznych wywiadach, wystąpieniach i panelach o wydatkach Polski na zbrojenia, o lojalności wobec USA. Słynna stała się już wypowiedź ministra, że gdy Ameryka wezwała sojuszników o pomoc po zamachach 11 września 2001 r., na mocy art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego, Polska wysłała żołnierzy do Ghazni w Afganistanie i nie wystawiała Ameryce rachunku), a także o konieczności wsparcia dla Ukrainy.
Słowa Radosława Sikorskiego były cytowane przez media z całego świata i okazało się, że bez całej retoryki o „wstawaniu z kolan” głos Polski może być zauważony, a szef jej dyplomacji słuchany jest przez wszystkich z uwagą.