Michał Szułdrzyński: Dramatyczny apel Rafała Trzaskowskiego. Czego boi się prezydent Warszawy?

PO i PiS są zgodne, że wynik wyborów samorządowych na poziomie sejmików, gdzie Polacy głosują znacznie bardziej politycznie, ma ogromne znaczenie prestiżowe. A efekt tego prestiżowego pojedynku zależy głównie od mobilizacji poszczególnych elektoratów.

Publikacja: 06.02.2024 13:34

Wpis Rafała Trzaskowskiego (na zdjęciu) świadczy o niepokoju wśród liderów Platformy o rezultat wybo

Wpis Rafała Trzaskowskiego (na zdjęciu) świadczy o niepokoju wśród liderów Platformy o rezultat wyborów samorządowych.

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Pomiędzy informacjami o otwarciu po remoncie fragmentów jezdni a zaproszeniem na spotkanie z wyborcami jednej ze stołecznych dzielnic prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski umieścił w mediach społecznościowych znamienny wpis poświęcony zbliżającym się wyborom samorządowym. Wpis bardzo długi – w przeliczeniu to dwie strony maszynopisu.

Czego obawia się Rafał Trzaskowski? Czego obawia się Koalicja Obywatelska?

Najciekawszy fragment kryje się w samym środku wpisu. „Na horyzoncie widzę tylko jedno zagrożenie – demobilizację wyborców. Część z Państwa może uznać, że te wybory nie mają już takiego znaczenia, jak te 15 października” – napisał Trzaskowski. Nie, prezydent stolicy nie obawia się o swój indywidualny wynik w Warszawie. Bo żeby przegrał z kandydatem PiS Tobiaszem Bocheńskim, musiałby się wydarzyć jakiś kataklizm. Warszawiacy będą przeciwko kandydatowi PiS, bez względu na to, kto by nim był. To po prostu nowoczesna metropolia, w której prawicowy kandydat, w dodatku rozważający w przeszłości o „wirusie LGBT”, po prostu nie ma szans.

O co więc chodzi? Prezydent stolicy, a zarazem wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej pisze po prostu, jak jest – największym zagrożeniem dla jego macierzystej partii jest demobilizacja wyborców, którzy przesądzili 15 października o tym, że władza trafiła w ręce koalicji złożonej z PO, Lewicy, Polski 2050 i PSL.

Czym wybory samorządowe będą się różnić od wyborów parlamentarnych z 15 października?

Wtedy stawka była bardzo wysoka. Decydowała się przyszłość Polski – czy rządzić będzie PiS przez trzecią kadencję, czy też Polacy odbiorą mu władzę. Stąd porównania do najważniejszych wyborów, które ustawiły kierunek, w którym ma podążać Rzeczpospolita – czyli do głosowania z 4 czerwca 1989 roku, gdy suwerenowi dano po 44 latach szansę powiedzenia „nie” komunistom. Dlatego też tak rekordowa była wówczas frekwencja (62,7 proc.). O zwycięstwie obecnej koalicji zdecydowała nadzwyczajna mobilizacja przede wszystkim młodych wyborców. W grupie wiekowej 18–29 lat frekwencja wyniosła aż 69 proc. i była wyższa niż wśród osób powyżej 60. roku życia.

O zwycięstwie obecnej koalicji zdecydował też dobry wynik Trzeciej Drogi – gdyby nie oddane na nią 3,5 miliona głosów, Koalicja Obywatelska i Lewica nie miałyby w Sejmie większości niezbędnej do odsunięcia PiS od władzy.

Jak Platforma Obywatelska chce zmobilizować swoich wyborców do głosowania?

Jednocześnie wybory samorządowe są jakby o czymś zupełnie innym, niż były te z 15 października. Wpis Rafała Trzaskowskiego świadczy o niepokoju wśród liderów Platformy o ich rezultat, na którym może się odbić znacznie mniejsza mobilizacja wyborców partii, które tworzą koalicję rządzącą. Dlatego z jednej strony Trzaskowski przekonuje, że bój o powrót Polski do Europy wcale nie został jednoznacznie rozstrzygnięty. „Te wybory to kolejny etap odzyskiwania praworządności i wzmacniania naszej demokracji” – pisze.

Równocześnie tym, których zdemobilizowała trwająca nieprzerwanie od grudnia wysoka temperatura sporu politycznego wywołana odsuwaniem PiS od władzy, obiecuje, że wybory samorządowe pomogą szybciej zamknąć proces rozliczeń po poprzedniej władzy. „[W]ygrana sił demokratycznych w tych wyborach przyspieszy przechodzenie z etapu sprzątania po PiS do etapu zajęcia się najważniejszymi problemami Polski – tworzenia nowoczesnej, zielonej gospodarki i setek tysięcy nowych miejsc pracy, nowoczesnej edukacji, wydolnej ochrony zdrowia z funkcjonującą psychiatrią i psychologią dziecięcą, walki z katastrofą klimatyczną czy zapewnienia tańszych mieszkań dla młodych ludzi”.

Czytaj więcej

Trzaskowski o Tobiaszu Bocheńskim: Jako wojewoda był partyjnym zagończykiem

Dla Platformy stawka jest o tyle wysoka, że partia ta zapowiedziała zwycięstwo z PiS w najbardziej politycznym boju o sejmiki. Sęk w tym, że rosnące poparcie dla Trzeciej Drogi (niektóre sondaże dają jej prawie 20 proc.) może przekreślić szanse na przegonienie w wyniku procentowym partii Jarosława Kaczyńskiego.

O co gra PiS w wyborach samorządowych

Po drugiej stronie PiS też ostro walczy o mobilizację wyborców. Jarosław Kaczyński postanowił wysłać z objazdem po kraju najważniejszych polityków swej partii, na czele z byłym premierem Mateuszem Morawieckim. Pod hasłami „Bądźmy razem” i „Spotkania wolnych Polaków” PiS chce przekonać swoich zwolenników do walki.

PiS chce dotrzeć z przekazem, że wybory samorządowe są ważne. Chce zmobilizować swoich wyborców, by poszli do urn i głosując na PiS, wyrazili swoje niezadowolenie ze zmian w kraju, z utraty wpływu partii Jarosława Kaczyńskiego na media publiczne i prokuraturę, z uwięzienia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, z niejasnych wypowiedzi co do kontynuacji budowy elektrowni jądrowej czy CPK. I choć dobry wynik w wyborach samorządowych nie da PiS nic prócz satysfakcji, to może być bardzo ważnym czynnikiem wpływającym na emocje społeczne po tym, jak partia była zmuszona oddać władzę.

Czytaj więcej

Jacek Nizinkiewicz: Czy Andrzej Duda zastąpi Jarosława Kaczyńskiego i czy może zostać prezesem PiS?

Dlaczego najważniejsza będzie mobilizacja wyborców?

Widać więc, że PO i PiS wyraźnie rozumieją jedno. Wynik wyborów samorządowych (które mają ogromny wpływ na życie każdego z nas, ale bardziej na poziomie gminy czy miasta) na poziomie sejmików, gdzie Polacy głosują znacznie bardziej politycznie, ma ogromne znaczenie prestiżowe. A efekt tego prestiżowego pojedynku zależy głównie od mobilizacji poszczególnych elektoratów.

Pomiędzy informacjami o otwarciu po remoncie fragmentów jezdni a zaproszeniem na spotkanie z wyborcami jednej ze stołecznych dzielnic prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski umieścił w mediach społecznościowych znamienny wpis poświęcony zbliżającym się wyborom samorządowym. Wpis bardzo długi – w przeliczeniu to dwie strony maszynopisu.

Czego obawia się Rafał Trzaskowski? Czego obawia się Koalicja Obywatelska?

Pozostało 94% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich