Obecny prezydent Warszawy i kandydat na to stanowisko w nadchodzących wyborach samorządowych komentował doniesienia o swoich potencjalnych rywalach. Prawo i Sprawiedliwość poinformowało, że kandydatem partii na fotel prezydenta stolicy będzie Tobiasz Bocheński, były wojewoda mazowiecki, a Lewica wystawi własnego kandydata. Mowa jest także o senatorce Lewicy Magdalenie Biejat, która jest zainteresowana udziałem w walce o fotel prezydenta Warszawy.
Trzaskowski stwierdził, że chociaż wszystkich rywali zawsze traktuje poważnie, więc Tobiasza Bocheńskiego także. Dodał jednak, że podczas pełnienia funkcji wojewody mazowieckiego za rządów PiS Bocheński nie zachowywał się jak urzędnik państwowy, a jak partyjny zagończyk.
Czytaj więcej
- W Warszawie nie wiadomo, kto rządzi. Może wiceprezydenci, może jacyś dyrektorzy jakichś departamentów, ale nie ma tej głowy, która powinna codziennie wydawać polecenia i decydować o kierunkach rozwoju miasta - powiedział Tobiasz Bocheński, kandydat PiS na prezydenta Warszawy, komentując rządy w stolicy Rafała Trzaskowskiego.
- Zagończyk partyjny robi wszystko, żeby uniemożliwić normalne działanie samorządowi, a nie z nim współpracować. Przede wszystkim tylko i wyłącznie zajmuje się polityką zamiast prawdziwą pracą - mówił Trzaskowski.
Zauważył, że Bocheński blokował istotne decyzje, jak np. wprowadzenie stref płatnego parkowania , albo stawał po stronie narodowców, gdy Trzaskowski zakazał ich zgromadzenia w dzień kolejnej rocznicy Powstania Warszawskiego.