Akt o zarządzaniu danymi (DSA), nazywany często „konstytucją internetu”, zaczął w pełni obowiązywać w lutym 2024 r. (wcześniej, od sierpnia 2023 r., musiały się do niego stosować największe platformy i wyszukiwarki). Choć jest to unijne rozporządzenie, a więc obowiązuje bezpośrednio, w praktyce do jego działania potrzebne są przepisy krajowe, określające, jakie organy i w jakiej procedurze mają wykonywać postanowienia DSA.
Projekt takich przepisów, w formie nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, opublikował resort cyfryzacji. Wskazano w nich tzw. koordynatora do spraw usług cyfrowych, którym – zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami – zostanie prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Będzie on pilnował przestrzegania przepisów DSA, wyznaczał tzw. zaufanych sygnalistów czy certyfikował podmioty pozasądowego rozwiązywania sporów. Pewne kompetencje zyska także prezes UOKiK – w zakresie, w jakim DSA chroni prawa konsumentów. Projekt zakłada jednolitą procedurę ws. naruszenia przepisów rozporządzenia, niezależnie od tego, który organ będzie prowadził postępowanie.
Czytaj więcej
Lepsza ochrona i większe prawa konsumentów – taka przede wszystkim ma być konsekwencja wejścia w życie unijnego aktu o usługach cyfrowych (Digital Services Act – DSA) powszechnie nazywanego „konstytucją internetu”.
– Wybór prezesa UKE, podmiotu zachowującego obiektywizm rynkowy i darzonego dużym zaufaniem, jest trafny – mówi Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska. – Projekt powinien jednak doprecyzować rolę tego organu. Równie pozytywnie ocenić należy wskazanie Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów jako organu odwoławczego w kwestii kar nałożonych na dostawców usług – dodaje.
W projekcie uregulowano też procedurę wyznaczania zaufanych sygnalistów. Ich zgłoszenia treści uznanych za nielegalne mają być przez pośredników internetowych traktowane priorytetowo. Muszą oni jednak wykazać posiadanie należytej wiedzy eksperckiej w tym względzie oraz „działać w sposób dokładny, obiektywny i z zachowaniem należytej staranności”. Status „zaufanego podmiotu sygnalizującego” UKE będzie mógł najpierw zawiesić, a nawet odebrać.