Śledztwo przeciwko AliExpress zostało wszczęte przez Komisję Europejską na podstawie Aktu o Usługach Cyfrowych, który wszedł w zeszłym miesiącu w życie. Jego przepisy nakładają na platformy internetowe odpowiedzialność za znajdujące się na nich treści. Komisja Europejska zarzuca AliExpressowi łamanie tych regulacji.
Czytaj więcej
Udział zagranicznych platform nie zmienia się od lat. Polacy obawiają się zakupów przez internet w innych krajach.
Czego dotyczą zarzuty Komisji Europejskiej wobec AliExpress?
AliExpress mógł złamać Akt o Usługach Cyfrowych „w obszarach związanych z zarządzaniem czynnikami ryzyka, moderacją treści oraz działaniem wewnętrznego systemu rozpatrywania skarg, z przejrzystością reklam i systemu rekomendacji, z możliwością śledzenia handlowców oraz z dostępem do danych”.
Komisja chce sprawdzić m.in., czy na AliExpressie sprzedawane są podrabiane leki, które mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia mieszkańców UE i co ta platforma robi, gdy zgłaszane jest to, że dochodzi do sprzedaży tego typu produktów. Bruksela zbada również, czy osoby nieletnie mogą mieć dostęp do materiałów pornograficznych poprzez AliExpress. Sprawdzone zostanie również to, jak AliExpress rekomenduje produkty swoim klientom i czy prowadzi rejestr reklam zamieszczanych w swoim serwisie.
Czytaj więcej
Platformy, jak Temu czy AliExpress, podbijają Europę dzięki niskim cenom, możliwym także dzięki ogromnemu wsparciu chińskiego rządu. Polscy sprzedawcy mają już tego dość i protestują.