Kompromitującą porażkę poniósł polski rząd w czasie ubiegłorocznej katastrofy ekologicznej na Odrze, w której zatrute zostały setki ton ryb. Raport w sprawie związanych z nią działań administracji publicznej ma zaprezentować Najwyższa Izba Kontroli. Jak nieoficjalnie dowiedziała się „Rzeczpospolita”, NIK zarzuciła odpowiedzialnym za bezpieczeństwo obywateli instytucjom bierność i brak szybkiej reakcji wobec narastającego zagrożenia, a także niepodjęcie koniecznych w takiej sytuacji kroków mogących zapobiec rozprzestrzenianiu się gigantycznych ilości martwych ryb.
Rządzący, zamiast działać, tracili cenny czas. Choć wojewodów śląskiego i opolskiego, a także ministrów infrastruktury oraz środowiska powiadomiono o katastrofie, informacjom tym nie nadano odpowiedniej rangi. Także zbyt późno przekazano je do Rządowego Centrum Bezpieczeństwa (RCB): administracja publiczna zaczęła działać dopiero po dziesięciu dniach, gdy do RCB zadzwoniła w sprawie śniętych ryb osoba fizyczna, a elektryzujące wiadomości dotyczące katastrofy zaczęły dominować w mediach.
Ludzi nie ostrzeżono
Ta zwłoka miała fatalne następstwa. Masa nieusuniętych z rzeki martwych ryb przesunęła się w dół Odry, co doprowadziło do wtórnego zanieczyszczenia. Odczuło to mocno województwo zachodniopomorskie. Nie ostrzeżono ludzi, nie zamknięto dostępu do zatrutej rzeki. Nie zbadano wpływu na zdrowie w przypadku kontaktu ze śniętymi rybami. Informujące o zagrożeniu alerty skierowane do ludności pojawiły się o kilkanaście dni za późno.
Czytaj więcej
- Biorąc pod uwagę uwarunkowania środowiskowe, ochrona przed „złotą algą” w Odrze będzie nadal wymagać dużej aktywności. Ten rok potwierdził, że konsekwentna realizacja rekomendacji znacznie ograniczyła ryzyka dla ekosystemu. Jesteśmy przekonani, że nowe rekomendacje, które stanowią uzupełnienie i rozszerzenie tych, które zostały przedstawione przed rokiem, pomogą trwale obniżyć ewentualne skutki toksycznych zakwitów - mówi w rozmowie z PAP dr hab. inż. Krystian Szczepański, dyrektor Instytutu Ochrony Środowiska - Państwowego Instytutu Badawczego.
Tymczasem według działającej na rzecz ochrony środowiska organizacji WWF Polska zgłoszenia dotyczące obecności martwych ryb w Odrze przekazywane były przynajmniej od 26 i 27 lipca do Wód Polskich oraz wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska. Podobne zgłoszenia dotyczące Kanału Gliwickiego i rzeki Kłodnicy były przekazywane od końca marca do połowy lipca ubiegłego roku. – Działania podjęto zbyt późno i w niewystarczający sposób. Zawiódł system oceny jakości wód. To obywatele i organizacje pozarządowe przejęły role sprawnie działającego państwa, wdrażając działania naprawcze – informowały polskie organizacje ekologiczne skupione w Międzynarodowej Koalicji Czas na Odrę.