Co więcej, nawet część elektoratu PiS spodziewa się, iż po wyborach ceny znów zaczną rosnąć. Takiego scenariusza nie przewiduje bowiem tylko 16,9 proc. osób – wynika z badania UCE Research, które „Rzeczpospolita” poznała jako pierwsza.
– Coraz więcej Polaków zdaje sobie sprawę, że inflacja jest sztucznie obniżana. Inflacja bazuje na tzw. koszyku inflacyjnym, którego głównym składnikiem jest żywność i napoje bezalkoholowe z 27-proc. udziałem w koszyku i użytkowanie mieszkania lub domu i nośniki energii (19,6 proc.) – mówi Michał Pajdak z platformy ePsycholodzy.pl. – Czasowa ingerencja rządu w wybrane składniki powoduje efekt zduszenia inflacji – dodaje.
Wzrostu cen można się też spodziewać z innych powodów. Do 31 grudnia obowiązuje bowiem zerowa stawka podatku VAT na żywność, zatem po tym czasie ceny wzrosną. – Nie tylko o 5 proc. Na pewno zarówno wielu producentów, jak i handlowców wykorzysta okazję, by odbić sobie wcześniejsze przenoszenie na swoje barki ciężaru wzrostu kosztów – przyznaje wprost przedstawiciel jednej z dużych sieci.
Czytaj więcej
– Jako GUS nie badamy przyczyn zmian cen, tylko to, ile konsument płaci za określoną usługę lub towar. W gospodarce istnieje sporo cen, które są w ten czy inny sposób ustalane poza rynkiem – mówi prezes Głównego Urzędu Statystycznego Dominik Rozkrut.