Ostatni wyrok Trybunału Konstytucyjnego niewątpliwie oznacza eskalację konfliktu prawnego z Komisją Europejską. A to może przynieść również przykre dla nas reperkusje gospodarcze.
Niższy wzrost PKB
Jakie dokładnie, na razie nie jest przesądzone, bo w pierwszej reakcji na orzeczenie Trybunału decydenci w Brukseli nie zagrozili ostrymi konsekwencjami finansowymi. Nie mniej w grę wchodzi groźba zablokowania unijnych dotacji z Krajowego Funduszu Odbudowy – w tym 24 mld euro bezzwrotnych dotacji i 12 mld europożyczek, które mają pomóc nie tylko w popandemicznej odbudowie gospodarki czy sfinansowaniu koniecznej zielonej rewolucji, ale także wspierać realizację sztandarowego programu PiS – Polskiego Ładu.
Czytaj więcej
Z sondażu przeprowadzonego przez IBRIS dla „Rzeczpospolitej" wynika, że Polacy są prawie równo podzieleni w sprawie obaw, że czwartkowy wyrok TK, to początek polexitu. Obawiają się tego wyborcy KO i Lewicy, a w znikomym stopniu – głosujący na PiS. Jednocześnie wyraźna większość (57 proc.) nie uznaje kompetencji TK kierowanego przez Julię Przyłębską, do podejmowania tak ważnych rozstrzygnięć. Połowa badanych uważa, że wyroki TSUE trzeba wykonywać, a 38 proc. jest temu przeciwna.
– Szacowaliśmy, że w 2022 r. Polska może otrzymać z Funduszu Odbudowy około 1 proc. PKB. Bez tych środków nasza gospodarka rosłaby wolniej, dynamika PKB mogłaby być niższa o ok. 0,5 pkt proc. – analizuje Rafał Banecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego.