Jen niebezpiecznie się umacnia

Inwestorzy wrażliwi na ryzyko stali się przekleństwem japońskiego premiera.

Publikacja: 29.09.2015 10:32

Jen niebezpiecznie się umacnia

Foto: Bloomberg

W tym kwartale japoński jen jest najlepszy w gronie wiodących walut na świecie. W czasach zawirowań rynkowych kupują go gracze szukający bezpiecznej przystani dla swojego kapitału.

Z rynku opcji płyną coraz silniejsze sygnały, że do końca tego roku japońska waluta może umocnić się do 115 JPY za amerykańskiego dolara z obecnego poziomu bliskiego 120 JPY.

Dlaczego inwestorzy grają przeciwko premierowi Shinzo Abe, który chce pobudzić inflację i ożywić koniunkturę w tej trzeciej gospodarce świata, której mógłby pomóc słabszy jen, a szczególnie tamtejszym eksporterom?

Silnym magnesem jest dla nich nadwyżka na rachunku obrotów bieżących sprawiająca, że Japonia jest postrzegana jako względnie odporna na zewnętrzne szoki, takie jak np. niespodziewana dewaluacja chińskiego juana w sierpniu. Tymczasem umacniający się jen w ocenie rządu i banku centralnego jest szkodliwy i nie bardzo wiadomo w jaki sposób można się temu przeciwstawić. Stratedzy wskazują, że Abe i Bank Japonii niemalże zużyli już całą amunicję.

- Jen jest niedowartościowany wobec dolara - twierdzi James Kwok, szef działu handlu walutami w londyńskim biurze Amundi Asset Management, firmy mającej w zarządzaniu około bilion dolarów. Jego zdaniem bank centralny Japonii zbliża się do kresu możliwości ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej i oczekuje się, że resztki prochu zostawi sobie na wypadek poważniejszych niż obecnie zagrożeń.

Kiedy pod koniec 2012 roku Shinzo Abe obejmował władzę obiecał położyć kres deflacji z którą Japonia zmagała się od 15 lat. Miał w tym pomóc Bank Japonii inicjując bezprecedensowy program luzowania polityki pieniężnej. Te strategię nazwano Abenomiką. Jen w ciągu ponad dwóch lat zjechał do poziomu 125,86 JPY za dolara. Stało się to 5 czerwca 2015 roku. Japońska waluta była wówczas najsłabsza od 2002 roku.

Nie trwało to długo. Od końca czerwca jen umocnił się o prawie 2 proc. Obawy o kondycję chińskiej gospodarki nasiliły wyprzedaż na rynkach wschodzących trwającą od początku roku. Pogłębiła się przecena na rynku ropy, akcji oraz walut, szczególnie państw eksportujących surowce.

Narasta sceptycyzm co do tego, czy Haruhiko Kuroda, szef Banku Japonii będzie w stanie skupić z rynku wystarczająco dużo obligacji by osiągnąć cel inflacyjny, ponieważ potencjalna podaż zanika. Większość ekonomistów uważa, że BoJ nie przedłuży programu stymulowania gospodarki do przyszłego roku.

W tym kwartale japoński jen jest najlepszy w gronie wiodących walut na świecie. W czasach zawirowań rynkowych kupują go gracze szukający bezpiecznej przystani dla swojego kapitału.

Z rynku opcji płyną coraz silniejsze sygnały, że do końca tego roku japońska waluta może umocnić się do 115 JPY za amerykańskiego dolara z obecnego poziomu bliskiego 120 JPY.

Pozostało 85% artykułu
Gospodarka
Szefowa EBOR: Możemy pomóc Polsce w prywatyzacji
Gospodarka
Rosjanie rezygnują z obchodów Nowego Roku. Pieniądze pójdą na front
Gospodarka
Indeks wiarygodności ekonomicznej Polski. Jest źle, ale inni mają gorzej
Gospodarka
Margrethe Vestager, wiceprzewodnicząca KE: UE nie potrzebuje nowej polityki konkurencji
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Gospodarka
Gospodarka Rosji jedzie na oparach. To oficjalne stanowisko Banku Rosji