Ekspert: Odtworzenie w Odrze populacji ryb i innych zwierząt to kwestia kilkunastu lat

- Na Wiśle, po awarii Czajki, nie zanotowano aż tak dużych efektów ekologicznych. Tu skutki są tragiczne - powiedział dr hab. inż. Przemysław Czerniejewski z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie, komentując katastrofę ekologiczną na Odrze.

Publikacja: 20.08.2022 23:40

Pływającą zapora do ściągania martwych ryb na Odrze w Krajniku Dolnym

Pływającą zapora do ściągania martwych ryb na Odrze w Krajniku Dolnym

Foto: MARCIN BIELECKI / AFP

qm

Czytaj więcej

"Rzeczpospolita" o katastrofie ekologicznej na Odrze: Najnowsze informacje i komentarze

Według oficjalnych szacunków, po obu stronach Odry, polskiej i niemieckiej, zebrano dotąd ok. 190 ton martwych ryb. Taką liczbę podała w sobotę niemiecka agencja dpa, wskazując, że polskie szacunki (uzyskane od rzecznika straży pożarnej) o 158 tonach ryb dotyczą nie tylko Odry, ale także mniejszego Neru, a zdarzenie w województwie łódzkim nie ma związku z katastrofę ekologiczną na granicznej rzece.

Po stronie niemieckiej zebrano już co najmniej 36 ton martwych ryb. Tak wynika z wcześniejszych szacunków brandenburskiego Ministerstwa Środowiska. Władze po obu stronach Odry wciąż próbują dowiedzieć się, co kryje się za masowym wymieraniem ryb. Dr hab. inż. Przemysław Czerniejewski z Wydziału Nauk o Żywności i Rybactwa ZUT w rozmowie z „Głosem Wielkopolskim” stwierdził, że „w tym momencie bardzo trudno jest odpowiedzieć na to pytanie”.

Czytaj więcej

Wojewoda zachodniopomorski: Postawiliśmy na Odrze 29 zapór. Niemcy tylko 3

- Brakuje przede wszystkim szczegółowych informacji i wyników badań hydrochemicznych od czasu pojawienia się śnięć ryb do stanu obecnego. To, co podają obecnie przedstawiciele rządu, to informacje bardzo ogólnikowe - komentował naukowiec. Jego zdaniem przyczyn katastrofy może być wiele. - Ja upatrywałbym ich np. w gwałtownych zmianach trofii, których efektem przy wysokiej temperaturze wody było pojawienie się nadmiernej ilości sinic. Te zmiany mogły być spowodowane spuszczeniem do wód dużej ilości substancji zawierającej biogeny (azot i fosfor), a nawet wypłukaniem tych substancji zalegających przez wielolecia w osadach dennych. Nie wykluczam również innych substancji, które mogły być katalizatorem tych zmian - mówił.

Zdaniem profesora ZUT „nie można wykluczyć różnego rodzaju substancji chemicznych, które mogły w bardzo podobny sposób wpłynąć na wahania zawartości i nasycenia tlenu - zwłaszcza, że woda charakteryzuje się dużym zasoleniem”. - Trudno wskazać wszystkie możliwe substancje, które mogły przyspieszyć lub spowodować ten ekologiczny kataklizm - zauważył.

Odnowa tych populacji ryb i innych organizmów wodnych powinna być teraz finansowana przez państwo, albo po wykryciu sprawcy - z jego środków.

dr hab. inż. Przemysław Czerniejewski

- Miejmy nadzieję, że w najbliższych dniach będziemy mieli bardziej szczegółowe wyniki badań, które wskażą jednoznacznie przyczynę tej katastrofy. Niestety od czasu tych pierwszych, zauważalnych śnięć w górnym biegu Odry minęły już praktycznie 3 tygodnie i w tym momencie będzie bardzo trudno wykryć, co spowodowało pierwsze śnięcia ryb i kto jest za to odpowiedzialny. Konieczne będzie śledztwo w poszczególnych zakładach produkcyjnych, bo osobiście szukałbym przyczyny w takiej typowej działalności przemysłowej człowieka - dodał prof. Czerniejewski.

Naukowiec z ZUT na pytanie, ile czasu może potrwać  odnowa ekosystemu i rzeki, stwierdził, że „to będzie cały, wieloletni proces restrukturyzacji całej Odry, dostosowywania wszystkich organizmów wodnych do warunków, które będą panowały w Odrze przez najbliższe lata”. - Trzeba wyprodukować duże ilości tych organizmów, a odtworzenie populacji ryb i innych zwierząt - to jest kwestia niestety kilkunastu najbliższych lat. Na Wiśle, po awarii Czajki, nie zanotowano aż tak dużych efektów ekologicznych. Tu skutki są tragiczne - zwrócił uwagę ekspert, według którego „wszystkie zasoby ludzkie i finansowe powinny być bardziej skierowane na Odrę”.

Według oficjalnych szacunków, po obu stronach Odry, polskiej i niemieckiej, zebrano dotąd ok. 190 ton martwych ryb. Taką liczbę podała w sobotę niemiecka agencja dpa, wskazując, że polskie szacunki (uzyskane od rzecznika straży pożarnej) o 158 tonach ryb dotyczą nie tylko Odry, ale także mniejszego Neru, a zdarzenie w województwie łódzkim nie ma związku z katastrofę ekologiczną na granicznej rzece.

Po stronie niemieckiej zebrano już co najmniej 36 ton martwych ryb. Tak wynika z wcześniejszych szacunków brandenburskiego Ministerstwa Środowiska. Władze po obu stronach Odry wciąż próbują dowiedzieć się, co kryje się za masowym wymieraniem ryb. Dr hab. inż. Przemysław Czerniejewski z Wydziału Nauk o Żywności i Rybactwa ZUT w rozmowie z „Głosem Wielkopolskim” stwierdził, że „w tym momencie bardzo trudno jest odpowiedzieć na to pytanie”.

Ekologia
Powódź "wynikiem kryzysu klimatycznego". Aktywiści proponują rozwiązanie: "superfundusz"
Turystyka
Ważny komunikat w sprawie popularnej trasy na Morskie Oko. Turystów czekają utrudnienia
Ekologia
Złote algi zostały zatrzymane. Tylko chwilowo?
Ekologia
Czy ten związek chemiczny ochroni nas przed złotą algą i wymieraniem ryb? Eksperyment
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Ekologia
Odra znów skażona, a system monitoringu nie działa. Czeka nas powtórka katastrofy?