W ubiegłym tygodniu w „Rzeczpospolitej” ukazał się wywiad z prof. Pawłem Boreckim. Jego główną tezą jest to, że Kościoły i związki wyznaniowe nie powinny tylko opiniować niedawno wydanego rozporządzenia zmieniającego zasady organizowania lekcji religii w szkołach, ale je zaaprobować („organ wydający rozporządzenie musi uzyskać aprobatę innego organu lub innego podmiotu [...]. W tym wypadku są to zainteresowane Kościoły i związki wyznaniowe”). Skoro zaś tak się nie stało, to rozporządzenie jest – jak głosi tytuł wywiadu – „wadliwe i nielegalne”. Z tą tezą pozwalam się nie zgodzić. Zastosowanie przepisu zasad techniki prawodawczej, na który powołuje się profesor, jest bowiem w tej sprawie wyłączone.
Czym jest wydawanie rozporządzenia „w porozumieniu”?
Kością niezgody jest art. 12 ust. 2 ustawy o systemie oświaty z 1991 r. Brzmi on tak: „Minister właściwy do spraw oświaty i wychowania w porozumieniu z władzami Kościoła Katolickiego i Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego oraz innych kościołów i związków wyznaniowych określa, w drodze rozporządzenia, warunki i sposób wykonywania przez szkoły zadań, o których mowa w ust. 1 [to właśnie zadanie dot. organizowania religii w szkołach]”. Najważniejszy pozostaje zatem zwrot „w porozumieniu z…”. I to na nim się skupimy.
Czytaj więcej
Przeciwko wprowadzanym wbrew prawu zmianom w nauczaniu religii protestują tylko biskupi. Politycy siedzą cicho. Sojusz z biskupami przestał się po prostu opłacać.
Zasady techniki prawodawczej przewidują kilka form współuczestniczenia przy wydawaniu rozporządzeń. Jedną z nich jest wydawanie ich właśnie „w porozumieniu”. Można ją zastosować, „jeżeli współuczestniczenie ma polegać na osiągnięciu porozumienia w sprawie treści aktu normatywnego, a następstwem braku porozumienia ma być to, że akt nie dochodzi do skutku” (§ 72 ust. 1 pkt 2 zasad techniki prawodawczej). Czy to w takim razie oznacza, że minister Barbara Nowacka powinna była osiągnąć porozumienie z władzami Kościołów i związków wyznaniowych, a w razie jego braku rozporządzenie nie mogło zostać wydane?
Nie, wręcz przeciwnie. Przywołany paragraf zasad techniki prawodawczej zawiera bowiem jeszcze ust. 2, który mówi, że formę wydania aktu „w porozumieniu” można zastosować tylko „wówczas, gdy współuczestniczącym w wydaniu rozporządzenia jest wyłącznie organ uprawniony do wydawania rozporządzeń”. Takimi organami nie są jednak Kościoły i związki wyznaniowe. W konsekwencji nie mogą one też współuczestniczyć w ich wydawaniu na zasadzie działania „w porozumieniu”, tak jak definiują to zasady techniki prawodawczej.