Projekt nowelizacji rozporządzania w sprawie organizacji kształcenia dzieci i młodzieży będących obywatelami Ukrainy opublikowany został w środę na stronie Rządowego Centrum Legislacji. Dokument zakłada, że od 1 września ci uczący się dotąd zdalnie w ukraińskich placówkach będą musieli zacząć chodzić do polskich szkół i przedszkoli (na najmłodsze dzieci spadnie obowiązek rocznego przygotowania przedszkolnego). W praktyce oznacza to powiększenie ich oddziałów. Ósmoklasiści kończący podstawówkę egzamin zdadzą z matematyki i języka obcego nowożytnego (ten z polskiego będzie dla chętnych).
Czytaj więcej
Na niedawnym wspólnym spotkaniu ministrów edukacji Polski i Ukrainy ustalono, że istnieje konieczność zapewnienia wszystkim obywatelom Ukrainy możliwości uczęszczania do szkół w Polsce, a także nauki przez nich komponentu ukraińskiego.
Ukraińskie dzieci pójdą do szkół. Koniec zdalnej nauki
Nowe wymogi nie obejmą jedynie nastolatków, którzy w roku szkolnym 2024/2025 kończą szkołę i chcą przystąpić do ukraińskiej matury – ich rodzice będą musieli złożyć do gminy oświadczenie w tej sprawie. Zdaniem resortu edukacji nowe rozwiązania zapobiegną marginalizacji tych grup i pomogą włączyć ich w życie społeczne.
Podobnego zdania są eksperci, choć zastrzegają, że w praktyce ciężar „mobilizowania” tysięcy dzieci i nastolatków do nauki spadnie na nauczycieli. Według przedstawicielki tej grupy zawodowej Igi Kazimierczyk, prezeski Fundacji „Przestrzeń dla edukacji” i działaczki inicjatywy „Wolna szkoła”, to zmiana dobra, choć spóźniona. W jej opinii ukraińscy uczniowie już wcześniej powinni zostać objęci takim obowiązkiem, bo status quo to w praktyce „utrzymywanie stanu fikcyjnego – druzgocącego dla ich więzi społecznych, których nie da się tworzyć za pośrednictwem aktywności online”.
Działaczka przewiduje, że problemem mogą się okazać zwiększone limity uczniów w szkołach podstawowych i grupach przedszkolnych, bo jeśli dołączą do nich kolejne dzieci, nauczycielom może być bardzo ciężko bez dodatkowego wsparcia. Nauczycielka zaznacza również, że trzeba też zastanowić się, dlaczego tak wielu Ukraińców do tej pory nie zdecydowało się pójść do polskich placówek.