Poszło o posty zamieszczane pod artykułem "Prof. Elżbieta Chojna-Duch znalazła azyl w NBP" ze stycznia 2021 r., na portalu wyborcza.biz. Tekst skupiał się na publicznej roli Chojny-Duch jako doradcy w NBP, ale nie tego dotyczył jej pozew, tylko postów, których wydawca portalu (po drodze się zmienił) poza najbardziej obraźliwymi nie usunął. Napisał zaś do niej, aby wskazała posty, które chce usunąć. Nie zrobiła tego za to wystąpiła z pozwem.
Jak sąd uzasadnił wyrok
Sędzia Magdalena Kubczak wskazała w uzasadnieniu wyroku, że Agora jako administrator portalu internetowego odpowiada za naruszenia dóbr osobistych osób trzecich, przez utrzymywanie cudzych anonimowych komentarzy naruszających dobra osobiste. Administrator powinien był je usunąć po uzyskaniu pierwszego pisma powódki. Komentarze były wulgarne, obiektywnie obelżywe, a ocena ich bezprawności nie wymagała dodatkowych ustaleń. Nie odnosiły się też do działalności publicznej powódki, miały charakter zmasowanego ataku personalnego. Krytyka osób publicznych może być ostra, ale musi odnosić się do funkcji publicznej: nie można zgodzić się na hejt.
Czytaj więcej
Dziś po złożeniu zgłoszenia o pojawieniu się fake newsów, deep fake'ów czy mowy nienawiści mogą upłynąć miesiące do czasu ich usunięcia z sieci. Świadczy to o tym, że ktoś chyba nie bardzo chce je szybko usuwać, bo na nich zarabia – mówi "Rz" Wojciech Kostrzewa, prezes Polskiej Rady Biznesu, Chairman Billon Group
Czy portal może żądać wskazania krzywdzących postów?
Spór prawny skupił się na rozumieniu art 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, który wyłącza odpowiedzialność portalu za naruszające prawo posty, do czasu uzyskania wiarygodnej wiadomości o ich bezprawnym charakterze.
Adwokat Krzysztof Gotkowicz, pełnomocnik powódki, argumentował, że administrator portalu nie miał prawa wymagać od poszkodowanej wskazywania krzywdzących ją postów, wystarczyło zgłoszenie że tam są.