biogram
Doktor Guido Libondi ukończył Uniwersytet Neapolitański. Doświadczenie zawodowe zdobywał na Oddziale Chirurgii Plastycznej oraz w Centrum Oparzeniowym w szpitalu w Parmie. Odbył wiele staży międzynarodowych – m.in. w Porto, Goeteborgu, Chelmsford. W szpitalu St Andrew's Centre for Plastic Surgery and Burns, Broomfield Hospital w Wielkiej Brytanii odbywał staż pod okiem międzynarodowego autorytetu w chirurgii rekonstrukcyjnej piersi prof. Venkat Ramakrishnana. Jest autorem wielu publikacji i prezentacji dla światowych wydawnictw branżowych (m.in. „Plastic & Reconstructive Surgery Journal"), a także członkiem Generalnej Izby Lekarskiej we Włoszech i w Wielkiej Brytanii. Obecnie pracuje na Oddziale Chirurgii Onkologicznej, Ogólnej i Naczyniowej V Szpitala Wojskowego z Polikliniką w Krakowie.
Powiedzieli „rzeczpospolitej"
dr hab. Tadeusz Pieńkowski, Oddział Radioterapii i Onkologii CSK MSWIA Warszawa
Nie ma rzetelnych danych o liczbie wykonywanych w Polsce zabiegów rekonstrukcji piersi, w tym rekonstrukcji jednoczasowych. Zabiegi wykonywane prywatnie nie są nigdzie rejestrowane.
Nie wszystkie kobiety leczone chirurgicznie z powodu raka piersi wymagają też rekonstrukcji. Dzisiaj staramy się stosować leczenie oszczędzające, nie odejmując piersi. Z 20 tys. kobiet z rakiem piersi do pierwotnego leczenia chirurgicznego kwalifikuje się ok. 18 tys., a ok. 2/3 ma leczenie oszczędzające.
Według mojej opinii lekarze i ordynatorzy niechętnie proponują kobietom zabieg jednoczesnej mastektomii i rekonstrukcji, ponieważ jego wycena jest niewystarczająca w stosunku do czasu trwania zabiegu, zaangażowanych sił i środków. Koniecznie należy podkreślić, że o możliwości wykonania mastektomii i jednoczasowej rekonstrukcji decydują względy medyczne. Nie u wszystkich kobiet zabieg taki jest możliwy do wykonania.
prof. Bartłomiej Noszczyk, Klinika Chirurgii Plastycznej CMKP Szpital im. W. Orłowskiego w Warszawie
Tym, co powoduje nieopłacalność jednoczasowych zabiegów rekonstrukcji piersi, jest fakt, że dzisiaj NFZ finansuje za jednym razem tylko jedną procedurę.
Jeśli robimy jednocześnie mastektomię i rekonstrukcję, to musimy wybierać, którą procedurę zgłosimy i za którą Fundusz zapłaci. To bez sensu, bo nawet jak ktoś ma do tego gotowy zespół, to mu się to nie opłaca.
Chirurdzy onkologiczni, nawet jeśli potrafią zrobić rekonstrukcję, często też jej nie robią z braku czasu, bo w kolejce czekają kolejne pacjentki z rakiem.
Lekarzy, którzy potrafią zrobić rekonstrukcje piersi, jest może kilkunastu. To z pewnością za mało.
Do prywatnych gabinetów trafiają głównie pacjentki z potrzebą profilaktycznego usunięcia piersi, te, które mają raka, z pewnością udadzą się do szpitala onkologicznego.