Odczyt jest drugim z rzędu powyżej celu inflacyjnego NBP (2,5 proc. +/- 1 punkt procentowy), po 4,2 proc. w lipcu. Wcześniej od lutego do czerwca inflacja była w obrębie celu NBP – wynosiła od 2 do 2,8 proc. Sierpniowy wynik 4,3 proc. jest też najwyższy w tym roku, poprzednio wyższą inflację mieliśmy w grudniu 2023 r. (6,2 proc.).
Inflacja w Polsce w górę. Co drożeje?
Głównym „winowajcą” inflacji poza celem NBP jest lipcowe częściowe odmrożenie cen nośników energii. - Gdyby nie podwyżki cen energii, inflacja nadal byłaby zgodna z celem NBP – oceniał w zeszłym tygodniu Glapiński. Z najnowszych danych GUS wynika, że prąd był w sierpniu droższy niż rok temu o 18,5 proc., a gaz o 16,6 proc. Jednak nie tylko z tego powodu rosną (o 9 proc. rok do roku) koszty utrzymania domu. W danych GUS widać też podwyżki cen wody i kanalizacji – około 12 proc. rok do roku.
Ekonomiści ING Banku Śląskiego zwracają przy tym jednak uwagę na jeszcze inny czynnik.„Niepokoi uporczywe utrzymywanie się cen usług powyżej 6 proc. rok do roku i brak tendencji spadkowej w tym obszarze” – komentują.Sierpniowe dane potwierdziły, że inflacja w Polsce wciąż wiedziona jest właśnie przede wszystkim przez ceny usług, napędzane m.in. wysoką dynamiką wynagrodzeń. Urosły one rok do roku o 6,2 proc. Z danych GUS wynika np., że usługi kosmetyczne i fryzjerskie podrożały rok do roku o 8,6 proc., opieka społeczna o ponad 11 proc. W gastronomii i hotelarstwie ceny urosły o 7,5 proc. rok do roku, a w edukacji o 9 proc.
W tym samym czasie towary podrożały o 3,6 proc., w tym żywność o 4 proc. W dużej mierze to efekt powrotu do stawki VAT 5 proc. na żywność w kwietniu br., Jednocześnie ekonomiści zwracają uwagę, że w sierpniu obserwowany regularnie wakacyjny spadek cen żywności (efekt sezonowych minimów cen owoców i warzyw) był niewielki – raptem o 0,1 proc. względem lipca. To może być niekorzystny prognostyk na resztę roku.