Autorzy raportu nie są zaskoczeni opiniami na temat słabej skuteczności sankcji nałożonych na Rosję przez świat zachodni. Zwracają uwagę, że od czasu inwazji publikacje gospodarcze Kremla stają się coraz bardziej wybiórcze. Wyrzucane są z nich wskaźniki niekorzystne, uwypuklane zaś te bardziej korzystne. - Te wybrane przez Putina statystyki są następnie beztrosko ogłaszane w mediach i wykorzystywane w dobrej wierze przez rzesze nieostrożnych ekspertów w budowaniu prognoz, które są nadmiernie korzystne dla Kremla, ale nierealistyczne – tłumaczą autorzy raportu.
W tej sytuacji zespół ekspertów Uniwersytetu Yale, opierając się na niekonwencjonalnych rosyjskich źródłach danych, a także m.in. danych konsumenckich i informacjach od zagranicznych partnerów handlowych Rosji, opublikował jedną z pierwszych kompleksowych analiz ekonomicznych mierzących obecną aktywność gospodarczą Rosji pięć miesięcy po inwazji. Ocenił też perspektywy gospodarcze Rosji. Wnioski nie są dla niej krzepiące.
Z analizy tej wynika bowiem, że wycofanie się międzynarodowych koncernów z Rosji i nałożone na nią sankcję katastrofalnie paraliżują tamtejszą gospodarkę. Rosja straciła swoje najważniejsze rynki eksportowe. Próbuje wykonać zwrot w kierunku Azji, ale to nie jest łatwe.
Czytaj więcej
Po czterech falach zachodnich sankcji na Rosję widać już pierwsze pęknięcia w gospodarce Rosji: gwałtowną inflację, widmo niewypłacalności, zapaść w sektorze motoryzacji - pisze dziennik „La Tribune”.
Pomimo utrzymującej się nieszczelności sankcji rosyjski import w dużej mierze załamał się. Brakuje części i technologii sprowadzanych dotąd z zagranicy, co przekłada się na powszechne niedobory dostaw w gospodarce krajowej. - Pomimo złudzeń Putina o samowystarczalności i substytucji importu, rosyjska produkcja krajowa całkowicie się zatrzymała – oceniają autorzy raportu.