System kaucyjny w Polsce ma zostać uruchomiony 1 stycznia 2025 roku. Na rynku przybywa chętnych operatorów. Dwie spółki uzyskały już licencję od ministerstwa klimatu i środowiska – Zwrotka i PolKa. Na zezwolenia czekają OK Operator Kaucyjny i spółka założona przez Remondis. Zgodę UOKiK odebrali również najwięksi udziałowcy rynku, którzy wkrótce złożą wniosek o licencję operatora do resortu klimatu: spółka trzech największych browarów oraz dwunastu największych producentów napojów bezalkoholowych. W porównaniu z innymi krajami, na polskim rynku operatorów systemu kaucyjnego robi się więc gęsto – zwykle państwa ograniczają się do jednego bądź dwóch operatorów.
Prezes Eurocash Paweł Surówka: System kaucyjny może negatywnie odbić się na konsumentach
W biznesie rośnie napięcie przed wprowadzeniem w życie nowych przepisów. Przyjętą przez sejm ustawę kaucyjną skrytykował teraz szef dużej rodzimej sieci handlowej. Jak ocenił prezes Grupy Eurocash Paweł Surówka w rozmowie z Business Insiderem, przekładanie wzorców z bogatszych krajów na polski rynek jest błędem.
– Dziś stoimy przed wyzwaniem wprowadzenia systemu kaucyjnego i widzimy próbę kopiowania zachodnich regulacji, które nie przystają do realiów państw Europy Środkowo-Wschodniej. To może negatywnie odbić się na polskich konsumentach – ostrzegł szef Eurocash.
Jak wyjaśnił, rynki zachodnie charakteryzują się koncentracją ogromnych sieci, z których większość nie posiada zbyt gęstej sieci tradycyjnych, małych, niezrzeszonych sklepów. W Polsce tymczasem wciąż blisko jedna trzecia handlu znajduje się w rękach rodzimych niezależnych przedsiębiorców.
– Jeżeli my kopiujemy 1:1 rozwiązania niemieckie albo francuskie, to najłatwiej je wdrożyć tym sieciom, które znają je ze swoich krajów. Sieć niemiecka po prostu skopiuje rozwiązanie, które wypracowała w Niemczech i zdobędzie przewagę konkurencyjną kosztem rodzimych sprzedawców – zaznaczył Surówka.