Komisja Europejska ogłosiła zakończenie trwającego od października 2023 r. śledztwa w sprawie podejrzenia o nieuczciwe subsydiowanie przez państwo produkcji samochodów elektrycznych. Uznała, że faktycznie ma to miejsce i żeby zapobiec szkodom dla europejskich producentów, chińskie koncerny będą musiały płacić cła wyrównawcze od 17,4 do 38,1 proc. Ci, którzy współpracowali z KE w dochodzeniu, np. BYD, zapłacą mniej. Ci, którzy nie kooperowali, zostaną obłożeni najwyższą stawką. Indywidualne środki zostaną zastosowanie dla Tesli.
Czytaj więcej
Większość VIP-ów i dziennikarzy motoryzacyjnych dojeżdża ze swoich krajów samochodami i busami marki BYD. Bo Chińczycy wjechali do Europy naprawdę na bogato.
Cła są obroną na cenową konkurencyjność chińskich elektryków, tańszych od europejskich odpowiedników przynajmniej o 20 proc. W rezultacie szybko ich przybywa: jeśli według Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów ACEA w 2019 r. stanowiły one 0,4 proc. sprzedaży aut bateryjnych w UE, to w 2020 r. było to 1,4 proc., w 2021 r. – 1,7 proc., a z końcem 2022 r. ich udział wzrósł już 3,7 proc. To jeszcze nic, bo prognoza KE na 2025 r. zakłada udział nawet 15-procentowy. Chińczycy mają o co walczyć: według raportu EY i Eurelectric sprzed dwóch tygodni, sprzedaż elektryków przewyższy do 2030 r. sprzedaż wszystkich innych pojazdów, a do końca dekady po Europie będzie ich jeździć ponad 75 mln.
Chińskie marki wzbudziły największe zainteresowanie
- Europa jest otwarta na konkurencję, ale nie na wyścig w stronę dna. To zaburza nasz rynek – ostrzegała już przeszło pół roku temu przewodnicząca KE Ursula von der Leyen. Dzwonkiem alarmowym był tegoroczny salon w Genewie na przełomie lutego i marca, na którym największe zainteresowanie wzbudziły samochody elektryczne z Chin, zwłaszcza marek BYD i MG.
Zgodnie z przepisami Światowej Organizacji Handlu, której i UE i Chiny są członkami, tymczasowe cła wyrównawcze wchodzą w życie 9 miesięcy po rozpoczęciu śledztwa, czyli 4 lipca 2024 r. Początkowo służby celne państw członkowskich będą zbierały je w formie gwarancji. Natomiast w ciągu kolejnych czterech miesięcy jest czas na negocjacje między stronami. Jeśli nie przyniosą rezultatów, to cła ostateczne wejdą w życie 4 listopada. O ile jednak o cłach tymczasowych decyduje Komisja Europejska, to już w przypadku ostatecznej decyzji będzie potrzebna zgoda państw członkowskich zwykłą większością głosów.