O 15 proc., do 205 mln zł, spadły kwartalne przychody Orange Polska z usług hurtowych świadczonych innym operatorom. W tej sumie, odpowiadającej za około 7 proc. łącznych kwartalnych przychodów telekomu, mieszczą się także usługi pozwalające innym operatorom telekomunikacyjnym nieposiadającym własnej infrastruktury na podłączenie telefonu stacjonarnego i dostępu do internetu zdobytym klientom detalicznym: firmom i osobom indywidualnym.
Usługi komercyjne zamiast regulacji
Dzięki takiemu modelowi narzuconemu Orange – dawnej Telekomunikacji Polskiej, byłemu monopoliście – przez Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) mniejsze telekomy konkurowały z Orange, który w swojej ofercie również ma i internet, i telefon.
W ubiegłym roku UKE zwolnił Orange z obowiązku udostępniania infrastruktury konkurentom w 76 gminach. Deregulacja dotyczy na razie tylko dostępu do internetu.
Gigant zapewnia, że zależy mu na umowach hurtowych z operatorami oraz na tym, aby dzięki wynajmowanym łączom zdobywali oni jak najwięcej klientów.
Rabat pod pewnymi warunkami
W przypadku coraz mniej popularnej telefonii stacjonarnej może nie być to proste. Najprawdopodobniej właśnie dlatego od tej części biznesu Orange zaczął działania promocyjne: obniża operatorom alternatywnym stawki, które pobiera za udostępnienie infrastruktury. Telekom podkreśla przy tym, że na obniżki cen za usługę (tzw. WLR) mogą liczyć ci operatorzy, którzy dzięki obniżce ceny detalicznej zatrzymają odchodzących klientów.