Niepewność i zmiana stały się dla firm normą

Na ankietę „Rzeczpospolitej” odpowiedziało ponad 130 przedsiębiorców. W przyszłość patrzą z umiarkowanym optymizmem.

Publikacja: 23.05.2024 16:00

Jednym z najważniejszych wyzwań dla firm są płace. Ich wzrost to dla pracowników i z punktu widzenia

Jednym z najważniejszych wyzwań dla firm są płace. Ich wzrost to dla pracowników i z punktu widzenia konsumpcji dobra wiadomość. Dla pracodawców już niekoniecznie

Foto: Shutterstock

Ostatnie lata to dla światowej gospodarki czas dużych zawirowań. Biznes wyszedł obronną ręką z pandemii, ale teraz musi sobie radzić z trwającą już ponad dwa lata wojną w Ukrainie, utrzymującymi się wysokimi cenami surowców i energii oraz z presją płacową. Z drugiej strony perspektywy dla globalnej gospodarki są dobre. Po zeszłorocznym wyhamowaniu PKB odbija. Według prognoz Banku Światowego rodzima gospodarka urośnie w 2024 r. o 3 proc. Wcześniejsze prognozy zakładały niższy, 2,6-proc., wzrost.

Ostrożny optymizm

W te uwarunkowania rynkowe dobrze wpisują się głosy przedsiębiorców, zebrane w realizowanym co roku przez „Rzeczpospolitą” badaniu. Otrzymaliśmy ponad sto trzydzieści ankiet, w których firmy odpowiadały na pytania dotyczące wyzwań i perspektyw. 56 proc. przedsiębiorców widzi nadzieje na szybszy wzrost gospodarczy.

– Wzrost produktu krajowego i spowolnienie inflacji będzie sygnałem poprawy nastrojów konsumentów i impulsem dla gospodarki – uważa Michał Bojko, dyrektor ds. badań i rozwoju w polskim oddziale technologicznej firmy Dynatrace.

Maksymilian Pawłowski, kierownik ds. komunikacji korporacyjnej DPD Polska, wskazuje, że widać stopniową poprawę nastrojów konsumenckich i większą skłonność do zakupów online. Niemniej nie można jeszcze mówić o optymizmie. – Konsumenci bardzo ostrożnie podchodzą do wydatków. Szczególnie że inflacja mocno nadszarpnęła siłę zakupową gospodarstw domowych. Widzimy natomiast boom w innym obszarze: zakupów produktów używanych, co z jednej strony jest podyktowane ekonomią, a z drugiej możliwością dania przedmiotom drugiego życia i wspieraniem gospodarki obiegu zamkniętego – mówi przedstawiciel DPD Polska.

Zapytaliśmy przedsiębiorców o panujące wśród nich nastroje. Tylko 44 proc. spogląda w przyszłość z optymizmem, a większość z nich podkreśla, że to ostrożny optymizm. 17 proc. oczekuje stagnacji.

Największe wyzwania

Jako główne wyzwanie dla biznesu w najbliższym czasie przedsiębiorcy wskazali transformację energetyczną (niemal 66 proc. odpowiedzi). To duże wyzwanie również w kontekście całej gospodarki. Rząd szacuje, że w najbliższych latach na transformację energetyczną Polska może wydać ponad 500 mld zł. Odejście od paliw kopalnych staje się koniecznością zarówno z przyczyn środowiskowych, jak i finansowych. Pozostanie przy węglu oznaczałoby ponaddwukrotny wzrost kosztów energii po 2030 r. – szacuje Polski Instytut Ekonomiczny.

Kolejnym wyzwaniem wymienianym w ankietach jest wzrost płac. Wskazało na niego niemal 60 proc. przedsiębiorców. Przeciętne wynagrodzenie brutto w dużych firmach niefinansowych w marcu 2024 r. było nominalnie (bez uwzględnienia inflacji) o 12 proc. wyższe niż przed rokiem – wynika z danych GUS. Zdaniem ekonomistów wynagrodzenia będą rosnąć w dwucyfrowym tempie przez cały 2024 r. Dla pracowników i z punktu widzenia konsumpcji to dobra wiadomość. Dla pracodawców już niekoniecznie. Presja płacowa to m.in. efekt podwyżek płacy minimalnej. W 2025 r. dynamika wynagrodzeń nadal będzie wyższa od inflacji, ale zacznie hamować. Przy stosunkowo niskich marżach pracodawcom coraz trudniej będzie spełniać rosnące oczekiwania finansowe pracowników.

Na trzecim miejscu wśród najczęściej wskazywanych przez przedsiębiorców wyzwań w naszej ankiecie znajduje się raportowanie ESG. Ta wysoka pozycja nie dziwi, bo biznes znajduje się w newralgicznym momencie. Nowa dyrektywa CSRD (Corporate Sustainability Reporting) rozszerza zakres dotychczas obowiązującej NFRD (Non-financial Reporting Directive) i wprowadza bardziej szczegółowe wymogi. Docelowo obejmie niemal 50 tysięcy unijnych firm, w tym ponad 3 tysiące z Polski. Raport niefinansowy stanie się integralną częścią sprawozdania zarządu z działalności. Oznacza to zwiększenie odpowiedzialności organów spółki również za ten obszar. Ponadto dane ESG będą podlegać audytowi.

Z naszej ankiety wynika, że cele ESG, jakie biznes stawia sobie obecnie najczęściej, to m.in. redukcja emisji CO2 z własnej działalności operacyjnej, ale także z całego łańcucha dostaw oraz pozyskanie energii z odnawialnych źródeł. Coraz więcej firm decyduje się na opracowanie kompleksowej strategii ESG i wyznaczenie w niej konkretnych celów.

– Do 2030 r. zredukujemy nasze emisje o 42 proc. względem 2022 r. oraz zaangażujemy 71 proc. dostawców w wyznaczenie sobie celów redukcyjnych. Zdajemy sobie sprawę, jak ważne dla naszych klientów są ich łańcuchy dostaw, także w aspekcie ekologicznym. Widać, że rośnie liczba tych, którzy poszukują coraz bardziej „zielonych” opcji – mówi Piotr Iwo Chmielewski, członek zarządu Rohlig SUUS Logistics.

Wtóruje mu Robert Stobiński, wiceprezes w grupie Amica. – Do 2040 r. nasza firma chce osiągnąć neutralność klimatyczną w zakresach, na które ma bezpośrednio wpływ i które kontroluje w procesach produkcyjnych – zapowiada.

Kolejne wyzwania wskazywane w naszym „Barometrze...” mają charakter geopolityczny i technologiczny. Biznes obawia się m.in. stagnacji w Niemczech. Nic dziwnego, to nasz największy partner handlowy. Obawy budzi też wynik wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.

Z kolei niemal jedna trzecia przedsiębiorców wśród wyzwań wskazuje automatyzację i sztuczną inteligencję. To złożony problem. Z jednej strony menedżerowie mają obawy, ale z drugiej postrzegają technologie jako szansę na zwiększenie wydajności i przychodów. Mają też świadomość, że nie mogą pozostać bierni w tym globalnym wyścigu. Dlatego inwestycje w IT rosną, i to się nie zmieni. Z badania KPMG wynika, że jedna trzecia firm w Polsce chce zwiększyć nakłady na transformację cyfrową, co oznacza wzrost aż o 19 pkt proc. względem 2023 r.

Z tegorocznego ‚Barometru...” „Rzeczpospolitej” wynika natomiast, że biznes nie obawia się wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy. Na taką odpowiedź wskazało zaledwie kilka procent ankietowanych. Natomiast wśród odpowiedzi o obawy pojawiają się m.in. zapaść na rynku materiałów budowlanych, kwestia cen drewna w Polsce, importu z Chin, utrudnienia na szlakach transportowych, zerwane łańcuchy dostaw, niestabilność przepisów prawa, która rzutuje na poczucie bezpieczeństwa firm, oraz zawirowania związane z wdrożeniem Krajowego Systemu e-Faktur.

Jest niespokojnie...

Obawy budzi też brak perspektywy na zakończenie wojny w Ukrainie i zagrożenie rozprzestrzenienia się konfliktu na inne państwa.

W samym 2022 r. PKB Ukrainy spadł o prawie 29 proc., a zerwane łańcuchy dostaw i sankcje cały czas negatywnie wpływają na światową gospodarkę. Działające w Polsce firmy stosunkowo dobrze poradziły sobie z wojennymi zawirowaniami. Przeniosły swój biznes ze Wschodu na inne rynki. W skali globalnej z Rosji wycofało się ponad tysiąc zagranicznych przedsiębiorstw. Tych, które nadal są umieszczone na tzw. liście wstydu prowadzonej przez Uniwersytet Yale, obecnie jest ponad dwieście. Nie ma wśród nich żadnej z Polski.

Agresja Rosji zaburzyła poczucie globalnego bezpieczeństwa, zachwiała rynkami finansowymi i surowcowymi oraz wzmocniła zjawisko nearsoringu (zapoczątkowane przez pandemię), czyli przenoszenia produkcji bliżej docelowych rynków zbytu, aby skrócić łańcuchy dostaw. Biorąc pod uwagę działania prowadzone przez Rosję i retorykę jej władz, nie wydaje się, aby można było liczyć na szybkie zakończenie konfliktu.

Zawirowania geopolityczne, nie tylko związane z Ukrainą, to szczególnie duże wyzwanie dla firm działających za granicą.

– Mamy 28 showroomów na całym świecie, m.in. w Londynie, Paryżu, Berlinie, Pradze czy Dubaju. Do tego lokalne struktury w 11 krajach, a z produktami docieramy do ponad 70 państw. Zarządzanie taką organizacją przypomina obecnie nawigowanie wielkim okrętem na niespokojnym morzu – mówi Bartosz Karasiński, dyrektor marketingu meblowej firmy Nowy Styl. Dodaje, że trudna sytuacja rynkowa i nieprzewidywalność to największe wyzwania, które zmuszają do szybkich reakcji i reorganizacji. To z kolei wpływa na niezdrową walkę cenową w branży. – We wszystkich trudnościach można dostrzec jednak inspirację do zmian i szukania nowych rozwiązań – podsumowuje Karasiński.

... ale inwestycje będą

W poprzedniej edycji „Barometru...” największym problemem firm, wynikającym z geopolitycznych i pandemicznych zawirowań, był brak lub ograniczenie inwestycji. W 2023 r. na ten problem wskazywało niemal 30 proc. ankietowanych, a rok wcześniej wskaźnik ten był jeszcze wyższy, sięgający 39 proc.

Plany inwestycyjne firm w dużej mierze uzależnione są od branży. Niektóre przeżywają prawdziwy boom, a inne borykają się z problemami. Niestety, ta druga grupa jest liczna. Rok 2023 był rekordowy pod względem liczby upadłości i niewypłacalności firm. Najwięcej problemów obserwowaliśmy w handlu, przetwórstwie przemysłowym oraz budownictwie. Nic więc dziwnego, że skłonność firm do podejmowania nowych inicjatyw w poprzednich latach była umiarkowana. Natomiast w tegorocznym „Barometrze...” w zakresie inwestycji widać już większy optymizm. Ponad 70 proc. ankietowanych uważa, że biznes nie tylko zacznie inwestować, ale też nie ma innego wyjścia. Natomiast 75,6 proc. przedsiębiorców deklaruje, że zamierza zacząć inwestycje w latach 2024–2025.

– Mamy ambitne plany rozwojowe zarówno na polskim rynku, jak i w krajach, w których posiadamy własną sieć logistyczną, czyli w Czechach, Słowacji, na Węgrzech i w Rumunii. Postawiliśmy duży nacisk na zacieśnianie współpracy z obecnymi klientami oraz na poszukiwanie nowych partnerów – mówi Piotr Pydzik, menedżer z firmy Packeta Poland.

Dynamicznie nad Wisłą rozwijają się też sieci handlowe. – W 2024 r. planujemy otworzyć łącznie około 60 sklepów, co sprawi, że na koniec tego roku możemy mieć już około 360 placówek w całej Polsce. Naszym celem jest posiadanie 650 sklepów do 2028 r., a perspektywicznie 1000 w ciągu dekady. Planujemy otworzyć także trzecie centrum dystrybucyjne, zlokalizowane w województwie mazowieckim – zapowiada Agata Biernacka, kierownik działu komunikacji Aldi Polska.

W ostatnich latach wyzwaniem dla firm było pozyskanie środków finansowych na inwestycje z uwagi na wysokie stopy procentowe. Te jednak, w ślad za spadającą inflacją, powinny się obniżać, co z kolei będzie mieć pozytywne przełożenie na możliwości inwestycyjne firm. Swoje plany mogą finansować również ze środków własnych, ale należy pamiętać o niższej efektywności takiego modelu. Kapitał własny jest droższy od obcego (możliwość wykorzystania tarczy podatkowej).

Dużym wsparciem dla inwestycji publicznych i prywatnych są unijne środki. To również mocno wybrzmiewa w odpowiedziach. Na pytanie, czy środki unijne (Krajowy Plan Odbudowy, nowa perspektywa finansowa) wpłyną na wzrost inwestycji w Polsce, aż ponad 80 proc. przedsiębiorców odpowiedziało twierdząco.

Firmy inwestują w różnych obszarach. Rozwijają się organicznie i  przejmują konkurentów, ale warto odnotować też plany dotyczące inwestycji w kadry. Ponad połowa ankietowanych przedsiębiorstw wprowadziła lub planuje wprowadzenie w tym roku dodatkowego świadczenia wspierającego pracowników.

– W tym roku mamy zaplanowane gruntowne remonty i podniesienie jakości warunków pracy. Wprowadzamy dodatkowe fundusze na aktywności integracyjne i rekreacyjne. Będą dodatkowe szkolenia nie tylko merytoryczne, ale też rozwojowe. Ponadto mamy bardzo elastyczne godziny pracy i umożliwiamy łączenie obowiązków zawodowych z rodzinnymi – wymienia Patrycja Strzelecka, dyrektor zarządzająca firmy CashDirector.

Ważne jest, aby oferowane przez pracodawcę benefity rzeczywiście odpowiadały na potrzeby kadry. – Po przeprowadzonej wśród pracowników ankiecie prowadziliśmy spotkania integracyjne zespołów oraz odświeżyliśmy ofertę wsparcia psychologicznego dla pracowników „Emocjonalny SOS” – wymienia Joanna Klus, zastępca dyrektora personalnego spółki Novol.

Strukturalna zmiana

Ostatnie lata dla biznesu to nalot tzw. czarnych łabędzi. Ale z deklaracji badanych firm wynika, że radziły sobie w tym czasie dość dobrze. Większość deklaruje, że znaczącymi zmianami w ich przedsiębiorstwie był wzrost zatrudnienia, a ponad jedna trzecia zwiększyła produkcję. Tylko niespełna co piąta firma musiała ograniczyć inwestycje, zatrudnienie, produkcję czy zamknąć oddział lub filię. Czas pokaże, czy w 2024 r. liczba niekorzystnych zjawisk gospodarczych wyhamuje.

– Bieżący rok to rok stopniowo rosnącego wzrostu gospodarczego, chociaż nie tak szybkiego, jakbyśmy sobie wszyscy życzyli. Przeszkodą nie powinien być powrót inflacji (w tym reflacji – odreagowania zmniejszonych dotychczas marż przez producentów), nie będzie ona aż tak wysoka – mówi Tomasz Starus, prezes Allianz Trade w Polsce. Jego zdaniem wśród największych wyzwań, jakie napotkają przedsiębiorcy, nadal będą wysokie koszty, głównie energii i pracy. To, że inflacja spowolniła, nie oznacza, że spadły koszty. Ceny energii wciąż są jednymi z najwyższych w Europie i takie przez dłuższy czas pozostaną.

W marcu inflacja w Polsce osiągnęła lokalne minimum i zdaniem ekonomistów kolejne miesiące przyniosą stopniowy wzrost, związany z wygaszaniem działań osłonowych w obszarze cen nośników energii i ze wzrostem dynamiki cen żywności. W konsekwencji w drugiej połowie roku inflacja znajdzie się ponownie powyżej górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego NBP. Credit Agricole prognozuje, że w całym 2024 r. inflacja średniorocznie wyniesie 3,3 proc. wobec 11,6 proc. w 2023 r., a w 2025 r. wzrośnie do 3,6 proc.

Dużym wyzwaniem pozostaną natomiast koszty pracy. – Są napędzane nie tylko przez wzrost płacy minimalnej (kolejny w lipcu), ale także przez niekorzystną strukturę wiekową polskiego społeczeństwa. Mamy przecież najniższe bezrobocie w Unii Europejskiej i w efekcie dosłownie brakuje pracowników – podkreśla Starus. Dodaje, że prawdziwe, długofalowe wyzwania stojące przed firmami w Polsce nie wiążą się z bieżącymi, zmiennymi czynnikami, ale przede wszystkim ze zmianą struktury gospodarki. Z rynku wypadają firmy bazujące na niskich kosztach, nie tylko z sektora MSP. Widać to po głośnych ostatnio przykładach wychodzenia z Polski stosunkowo dużych zagranicznych przedsiębiorstw działających tutaj od 20–30 lat. To firmy o pracochłonnym modelu działalności, bazujące na niskich dotychczas kosztach pracy.

Ten model trzeba zastąpić biznesem o wyższej wartości dodanej, działającym w sposób w dużym stopniu zautomatyzowany. To duże wyzwanie, ponieważ automatyzacja w przemyśle nie jest tak łatwa jak w biurach, gdzie wdrożenie nowego oprogramowania często załatwia gros sprawy. Niemniej proces ten już się zaczął i Polska wcale nie jest na przegranej pozycji. Wręcz przeciwnie: mamy jedną z najnowocześniejszych baz produkcyjnych w Europie, budowaną w dużym stopniu dopiero po akcesji do Unii Europejskiej, której 20-lecie dopiero co świętowaliśmy.

– Punkt wyjścia nie jest więc zły w porównaniu na przykład z zachodnim sąsiadem, a pracownicy z zamykanych obecnie firm mogą w krótkim okresie zaspokoić najbardziej bieżące potrzeby zatrudnienia w firmach rozwijających się. O ile są gotowi do adaptacji zawodowej i nierzadko relokacji – podsumowuje Tomasz Starus.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan

Perspektywy na obecny rok i kolejne są pozytywne dla Polski. Firmy oczekują, że mimo wszystko w 2024 r. ruszy ponownie konsumpcja wewnętrzna. Pierwsze oznaki tego ruchu już widać za sprawą wyraźnej zmiany relacji inflacji w stosunku do wzrostu wynagrodzeń. Początek roku przyniósł realny wzrost średniego wynagrodzenia o blisko 10 proc.
Ten odczuwalny wzrost siły nabywczej pociąga za sobą poprawę nastrojów. Nie dość że patrzymy w przyszłość optymistyczniej (choć nadal przeważają pesymiści), to widzimy jako obywatele możliwość oszczędzania. Przez ostatnie trzy lata myśleliśmy głównie o przetrwaniu. Kołem zamachowym dla gospodarki będą odblokowane środki z KPO. Ten zastrzyk gotówki wpuszczonej w obieg przyniesie widoczny wzrost inwestycji, choć baza jest wysoka. Oczekujemy, że inwestycje wzrosną w granicach 4,5 proc. rocznie. Najbardziej stabilnym obszarem gospodarki przez cały okres pandemii, wzrostu popytu i spowolnienia jest rynek pracy. Notujemy rekordowo niskie bezrobocie. Najnowsze badania GUS pokazują, że główną strategią firm w obszarze zarządzania zasobami ludzkimi będzie niezwalnianie, ale też brak zatrudniania. Dlatego oba wskaźniki,
tj. bezrobocie i wskaźnik zatrudnienia, przez najbliższy rok będą najbardziej stabilnymi w gospodarce. To wszystko w połączeniu z konsumpcją zapewne dźwignie nasz wzrost gospodarczy. Przy stałej sytuacji geopolitycznej możemy oczekiwać, że wzrost PKB będzie oscylował w okolicach
2,4–2,6 proc. Nawet gdyby sytuacja geopolityczna nadal była tak napięta, to wydaje się, że gospodarki dyskontują już pewne zmiany i wydarzenia. Innymi słowy: żyjemy w niestabilnych czasach i wszyscy się przyzwyczailiśmy, że chwilowa stabilizacja nawet złej sytuacji nie jest nam dana na dłużej niż na kilka miesięcy.

Ostatnie lata to dla światowej gospodarki czas dużych zawirowań. Biznes wyszedł obronną ręką z pandemii, ale teraz musi sobie radzić z trwającą już ponad dwa lata wojną w Ukrainie, utrzymującymi się wysokimi cenami surowców i energii oraz z presją płacową. Z drugiej strony perspektywy dla globalnej gospodarki są dobre. Po zeszłorocznym wyhamowaniu PKB odbija. Według prognoz Banku Światowego rodzima gospodarka urośnie w 2024 r. o 3 proc. Wcześniejsze prognozy zakładały niższy, 2,6-proc., wzrost.

Pozostało 97% artykułu
Materiał partnera
Polska w UE – 20 lat rozwoju. Raport SGH
Barometr polskiego biznesu
Unijny zastrzyk gotówki paliwem dla inwestycji
Materiał partnera
Raportowanie ESG: warto przygotować się już dziś
Materiał partnera
Alior Bank stawia na pracowników
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Barometr polskiego biznesu
AI zaprząta głowy przedsiębiorcom