Ostatnie lata to dla światowej gospodarki czas dużych zawirowań. Biznes wyszedł obronną ręką z pandemii, ale teraz musi sobie radzić z trwającą już ponad dwa lata wojną w Ukrainie, utrzymującymi się wysokimi cenami surowców i energii oraz z presją płacową. Z drugiej strony perspektywy dla globalnej gospodarki są dobre. Po zeszłorocznym wyhamowaniu PKB odbija. Według prognoz Banku Światowego rodzima gospodarka urośnie w 2024 r. o 3 proc. Wcześniejsze prognozy zakładały niższy, 2,6-proc., wzrost.
Ostrożny optymizm
W te uwarunkowania rynkowe dobrze wpisują się głosy przedsiębiorców, zebrane w realizowanym co roku przez „Rzeczpospolitą” badaniu. Otrzymaliśmy ponad sto trzydzieści ankiet, w których firmy odpowiadały na pytania dotyczące wyzwań i perspektyw. 56 proc. przedsiębiorców widzi nadzieje na szybszy wzrost gospodarczy.
– Wzrost produktu krajowego i spowolnienie inflacji będzie sygnałem poprawy nastrojów konsumentów i impulsem dla gospodarki – uważa Michał Bojko, dyrektor ds. badań i rozwoju w polskim oddziale technologicznej firmy Dynatrace.
Maksymilian Pawłowski, kierownik ds. komunikacji korporacyjnej DPD Polska, wskazuje, że widać stopniową poprawę nastrojów konsumenckich i większą skłonność do zakupów online. Niemniej nie można jeszcze mówić o optymizmie. – Konsumenci bardzo ostrożnie podchodzą do wydatków. Szczególnie że inflacja mocno nadszarpnęła siłę zakupową gospodarstw domowych. Widzimy natomiast boom w innym obszarze: zakupów produktów używanych, co z jednej strony jest podyktowane ekonomią, a z drugiej możliwością dania przedmiotom drugiego życia i wspieraniem gospodarki obiegu zamkniętego – mówi przedstawiciel DPD Polska.
Zapytaliśmy przedsiębiorców o panujące wśród nich nastroje. Tylko 44 proc. spogląda w przyszłość z optymizmem, a większość z nich podkreśla, że to ostrożny optymizm. 17 proc. oczekuje stagnacji.