W Sydney od 26 czerwca obowiązuje lockdown, ale liczba zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 w największym mieście Australii rośnie, co zwiększa presję wywieraną na tamtejsze szpitale. Obecna fala zakażeń w Australii jest napędzana transmisją wariantu Delta koronawirusa (B.1.617.2, wariant wykryty po raz pierwszy w Indiach).
W ciągu doby w Nowej Południowej Walii wykryto 1 029 zakażeń, o 110 więcej niż dzień wcześniej. Spośród tych zakażeń 969 wykryto w Sydney.
W związku ze wzrostem liczby zakażeń dwa szpitale leżące na przedmieściach Sydney (w Westmead i Blacktown) postawiły przed budynkami namioty, w których oceniany jest wstępnie stan zdrowia i pobierane są próbki do testów na COVID od zgłaszających się do szpitala osób.
Premier Nowej Południowej Walii, Gladys Berejiklian poinformowała, że władze zwiększyły czterokrotnie liczbę respiratorów na oddziałach intensywnej terapii w stanie, do 2 tysięcy. Mimo to - jak dodała - system ochrony zdrowia jest "pod presją".
Obecnie w szpitalach w Nowej Południowej Walii, na oddziałach intensywnej terapii przebywa 116 osób chorych na COVID-19 - 102 z nich to osoby niezaszczepione. W ciągu doby zmarło trzech zakażonych koronawirusem - w tym mężczyzna w wieku ok. 30 lat, który zmarł w domu.