PO przeanalizowała swoje słabe i silne strony, a efektem tego jest pomysł na Koalicję 276 - projekt, który ma doprowadzić do obalenia władzy PiS, ale ma też inny cel: utrzymanie dominacji PO jako siły politycznej rozdającej karty po stronie anty-PiS. Oczywiście, PO byłaby dużo bardziej wiarygodna, jeśli pokazałaby w sobotę zarówno koalicjantów z Koalicji Obywatelskiej, jak i przypomniała Pakt Senacki. Bo to dwa bezdyskusyjne fakty polityczne, które współtworzyła partia Borysa Budki przez ostatnie lata. Koalicja 276 ma być kontynuacją tamtych projektów. Nie będzie łatwo.
Na początek PO - zapewne już kilka miesięcy temu, po wyborach prezydenckich i po uporządkowaniu sytuacji wewnątrz klubu PO dokonała analizy SWOT. To znana dobrze technika. Podział na Strengths. Weaknesses, Opportunities, Threats jest jasny.
Czytaj także: PO mówi "Czas na zmiany". I nic się nie zmienia
PO uznała, że jej główną siłą jest polityka i... rozmiary. Partia Borysa Budki i Rafała Trzaskowskiego jest niczym wielki oceaniczny statek, który trudno zawrócić, ale na którego horyzoncie są jednocześnie góry lodowe. Ma na pokładzie samorządowców, prezydentów i rzecz najważniejszą - w ładowniach jest dużo pieniędzy. Zagrożeniem jest oczywiście rosnący w siłę Szymon Hołownia, którego ambicje są całkiem jasne - nie chce być dodatkiem do Koalicji Obywatelskiej, tylko sam rozdawać karty. Jego z kolei słabością jest polityka, zwłaszcza brak wyczucia czasu. To było widać w trakcie kolejnych transferów, albo np. organizacji w piątek wydarzeń programowych, gdy startuje kolejny etap programu szczepień.
PO ma w DNA czystą politykę. Efektem jest sobotnia konwencja i projekt dla opozycji. Warto odnotować, że w piątek z inicjatywy Lewicy i jej posłanek odbyło się spotkanie opozycji “ponad liniami partyjnymi” w sprawie praw kobiet. Jak mówiła posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, to właśnie jest zjednoczenie opozycji. W praktyce możliwe więc nie z inicjatywy PO, i to zjednoczenie dokonywane przez młode pokolenie. Budka i Trzaskowski nie mają więc na tę politykę monopolu. Zwłaszcza w kontekście generacyjnej zmiany, która już trwa.