Indie ogłaszają koniec epidemii w kraju

Wielki kraj świętuje koniec pandemii. Taki jest przynajmniej oficjalny przekaz.

Aktualizacja: 30.12.2020 21:15 Publikacja: 30.12.2020 18:43

Rolnicy protestują przeciwko reformie obrotu produktami rolnymi. 30 grudnia przy głównej drodze wyja

Rolnicy protestują przeciwko reformie obrotu produktami rolnymi. 30 grudnia przy głównej drodze wyjazdowej ze stolicy Delhi w kierunku północy kraju odbył się wiec

Foto: AFP

Na pierwszy rzut oka koronawirus w Indiach jest w odwrocie. We wrześniu notowano prawie 100 tys. infekcji dziennie, ostatnio jedną czwartą tej liczby. Według oficjalnych danych zakażonych zostało 10 mln osób, a zmarło ponad 145 tys., mniej niż w Brazylii, Rosji, nie mówiąc już o USA. A Indie mają niemal 1,4 mld mieszkańców.

Wielu zagranicznych ekspertów zgłasza zastrzeżenie co do prawdziwości tych statystyk. Nie dlatego, że mogą być celowo manipulowane, lecz z prostej przyczyny, iż w wielu regionach kraju nikt nie bada przyczyn zgonów i brak nawet bieżących danych. Za to rząd publikuje dane, z których wynika, że Indie radzą sobie doskonale z epidemią.

Jednak wyrywkowe badania przeprowadzone w kilku metropoliach i rejonach wiejskich wskazują, iż kontakt z wirusem miała jedna czwarta do połowy mieszkańców, w zależności od regionu. Ale społeczeństwo Indii jest stosunkowo młode, co wpływa na statystykę zgonów.

Bunt rolników

Prawicowy rząd premiera Narendry Modiego udowadnia, że drastyczne ograniczenia wprowadzone wiosną tego roku przyniosły zamierzony rezultat i zapobiegły katastrofie. Okupione to zostało największym w historii spadkiem PKB o niemal 24 proc. w drugim kwartale. W kolejnym kwartale spadek wyniósł już tylko 7,5 proc. w porównaniu z tym samym okresem roku poprzedniego. W styczniu rozpocząć się powinna akcja szczepień importowanymi preparatami, ale na dopuszczenie do obrotu czeka też indyjska szczepionka firmy Bharat Biotech.

– Wydaje się, że sytuacja została opanowana i jest nadzieja na powrót do normalności – mówi „Rzeczpospolitej" Kanchan Gupta, szef think tanku Observer Research Foundation. Jego zdaniem rząd stanął na wysokości zadania, co znajduje wyraz w sondażach opinii publicznej.

Zwraca uwagę, że na pozytywne oceny działań rządu spory wpływ ma także słabość opozycji, która nie posiada charyzmatycznego lidera. Popularność nacjonalistycznego rządu hinduistycznego ugrupowania BJP, które pod przewodnictwem Modiego rządzi Indiami od 2014 r., utrzymuje się w zasadzie na niezmienionym poziomie – ok. 80 proc. poparcia. Nie obniżyły tych notowań ani problemy gospodarcze, ani ostatnie protesty indyjskich rolników.

Od wielu dni tysiące rolników blokuje szereg dróg prowadzących do stolicy kraju, domagając się anulowania reformy obrotu plonami rolnymi. W protestach uczestniczyły miliony. Chodzi o to, że prócz systemu sprzedaży produktami rolnymi po cenach gwarantowanych przez państwo wprowadzony został obrót z udziałem prywatnych nabywców. Taka konkurencja może doprowadzić do spadku cen. Przy tym od kilku już lat dochody rolników pozostają dość daleko w tyle za inflacją. Jest to przyczyną tysięcy samobójstw.

Obejmując władzę, Modi obiecał rolnikom podwojenie dochodów do 2022 r. A w Indiach z pracy w rolnictwie żyje do 60 proc. ludności, duża część produkuje wyłącznie na własne potrzeby. – Obecna runda negocjacji rolników z rządem zakończy protest – przekonuje Kanchan Gupta.

Premier zadowolony

– Osiągnęliśmy już Aatmanirbharta w przezwyciężaniu kryzysu – oświadczył premier Modi w swoim ostatnim w tym roku wystąpieniu radiowym, nawiązując do pakietu działań antycovidowych z wiosny tego roku o takiej właśnie nazwie. Aatmanirbharta w języku hindi znaczy „samowystarczalność". W kontekście epidemii oznacza to, że kryzys został przezwyciężony. W kolejnych zdaniach premier znalazł słowa pochwały dla dokonań sikhijskich guru, założycieli religii w Pendżabie. Miłe słowa skierowane były do protestujących rolników. Po czym nastąpiły obietnice i życzenia pomyślności dla wszystkich. To przy pomocy takich wystąpień premier Modi komunikuje się z narodem. Od chwili gdy został szefem rządu, nie uczestniczył w ani jednej konferencji prasowej. Nierzadko umieszcza też posty na Facebooku czy Twitterze. Ogromna machina medialna rządu przerabia później te treści w różny sposób, stawiając partie opozycyjne w roli głównych sprawców problemów.

Taktyka ta jak dotąd działa skutecznie. Podobnie jak wiele decyzji rządu w tym roku postrzeganych jako te dyskryminujące liczącą 180 mln osób mniejszość muzułmańską w Indiach. Hinduistyczna większość widać nie ma z tym problemu, traktując premiera Modiego i jego BJP jako obrońców tradycyjnych wartości religijnych i narodowych.

Konflikt terytorialny z Chinami w czerwcu tego roku wzmocnił rząd tak jak i odwieczna konfrontacja militarna z muzułmańskim Pakistanem. Mieszanka dumy narodowej, militaryzmu i oskarżeń przeciwko Pakistanowi robi karierę za pośrednictwem stosunkowego nowego zjawiska muzycznego, jakim jest tzw. szafranowy pop. W popularnych teledyskach jest mowa o nieśmiertelnym narodzie, postaciach hinduizmu na tle czołgów i samolotów z podobizną premiera Narendry Modiego w tle.

Na pierwszy rzut oka koronawirus w Indiach jest w odwrocie. We wrześniu notowano prawie 100 tys. infekcji dziennie, ostatnio jedną czwartą tej liczby. Według oficjalnych danych zakażonych zostało 10 mln osób, a zmarło ponad 145 tys., mniej niż w Brazylii, Rosji, nie mówiąc już o USA. A Indie mają niemal 1,4 mld mieszkańców.

Wielu zagranicznych ekspertów zgłasza zastrzeżenie co do prawdziwości tych statystyk. Nie dlatego, że mogą być celowo manipulowane, lecz z prostej przyczyny, iż w wielu regionach kraju nikt nie bada przyczyn zgonów i brak nawet bieżących danych. Za to rząd publikuje dane, z których wynika, że Indie radzą sobie doskonale z epidemią.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1003
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999