Genetycy z Uniwersytetu w Cambridge, którzy zastosowali metodę sieci filogenetycznej pozwalającej na prześledzenie związków ewolucyjnych między różnymi stadiami ewolucji koronawirusa, twierdzą, że znaleźli trzy różne, ale ściśle powiązane za sobą odmiany tego patogenu.
Wyniki swoich badań opublikowali w czasopiśmie „Proceedings of National Academy of Sciences” (PNAS). Rekonstrukcja wczesnego stadium ewolucyjnego koronawirusa, rozprzestrzeniającego się na początku pandemii w jej strefie zero, czyli chińskim mieście Wuhan, wykazuje istotne różnice w porównaniu z patogenami z Europy i Ameryki Północnej.
Analiza pierwszych 160 kompletnych genomów wirusa, sekwencjonowanych i pobranych od zarażonych pacjentów, wskazuje, że wariant tego patogenu odkryty u nietoperzy występuje w dużej mierze u pacjentów z USA i Australii, ale nie u tych z miasta Wuhan. To niestety jest zła wiadomość.
– Istnieje zbyt wiele szybkich mutacji, aby starannie prześledzić drzewo genealogiczne rodziny tego koronawirusa – oświadczył prowadzący badania dr Peter Forster, genetyk z Uniwersytetu w Cambridge. – Wykorzystaliśmy matematyczny algorytm sieciowy do wizualizacji wszystkich prawdopodobnych rozgałęzień jednocześnie. Techniki te są znane głównie z mapowania prehistorycznych migracji populacji ludzkich poprzez obserwację zmian w DNA. Po raz pierwszy metoda ta została wykorzystana do śledzenia dróg infekcji koronawirusem, takim jak SARS-CoV-2.