Do tragedii doszło w sobotę rano, w godzinach szczytu. Eksplozja była wyjątkowo silna. Większość ofiar to młodzi ludzie, uczniowie i studenci, którzy wracali po miejscowym weekendzie do szkół. Auto, wypełnione materiałem wybuchowym, zdetonowano w pobliżu zatłoczonego punktu kontroli drogowej.
Wybuch był tak silny, że uszkodził także kilka sąsiednich budynków.
Całkowita liczba ofiar nie jest na razie ustalona. Rzecznik rządu Ismael Mukhtar Omar powiedział, że w sobotnim ataku zginęło co najmniej 79 osób, ale parlamentarzysta Abdirizak Mohamed informował wcześniej, że liczba ofiar śmiertelnych wyniesie co najmniej 94, w tym 73 cywilów, 17 policjantów i 4 cudzoziemców.
Od 1991 roku w Somalii trwa wojna domowa. Islamscy ekstremiści walczą o obalenie prozachodniego rządu i wprowadzenie prawa szariatu. Kraj jest w stanie faktycznego rozpadu, a rząd kontroluje tylko niewielkie skrawki jego terytorium. W stolicy Somalii często dochodzi do ataków bombowych, których sprawcami są terroryści z organizacji Asz-Shabaab, powiązanej z Al-Kaidą, która zapowiedziała walkę z rządem prezydenta Mohameda Abdullahiego „Farmajo” Mohameda.
Na razie nikt nie wziął na siebie odpowiedzialności za przeprowadzenie zamach w Mogadiszu.