Dominic Raab: Za brexit bez umowy odpowiedzialna będzie UE

Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii apelował w czwartek do Unii Europejskiej, aby ta zgodziła się na zmianę warunków umowy o wystąpieniu Zjednoczonego Królestwa ze Wspólnoty. Zwrócił uwagę, że to Bruksela będzie musiała wziąć odpowiedzialność za brexit bez porozumienia, jeśli nie będzie gotowa na kompromis.

Aktualizacja: 09.08.2019 06:23 Publikacja: 08.08.2019 23:08

Dominic Raab: Za brexit bez umowy odpowiedzialna będzie UE

Foto: AFP

qm

W wywiadzie dla agencji Reuters przebywający w Meksyku Dominic Raab powiedział, że rząd brytyjski chce opuścić Unię Europejską z porozumiem, ale jeśli negocjatorzy UE nie zmienią swojego stanowiska, Wielka Brytania uczyni to bez umowy.

- Jeśli stanowisko UE jest takie, że umowy o wystąpieniu nie można zmienić - niezależnie od tego, czy chodzi o dodanie czegoś czy odjęcie - (...), to spójrzmy prawdzie w oczy - podejmą decyzję o wyjściu Wielkiej Brytanii na warunkach bez umowy, to odpowiedzialność, którą oni będą musieli ponieść - powiedział Raab.

Przedstawiciele Unii Europejskiej wielokrotnie zapowiadali, że umowa rozwodowa, wynegocjowana przez poprzednią administrację brytyjską, nie może być kolejny raz negocjowana. Tymczasem rząd nowego premiera Borisa Johnsona chce chociażby wyrzucenia z niej tzw. backstopu - irlandzkiego mechanizmu ochronnego.

- Backstop z pewnością w jego obecnej formie jest niedemokratyczny i należy go usunąć - skomentował Raab.

Minister spraw zagranicznych zajął stanowcze stanowisko, gdy zapytano go, czy istnieją okoliczności, w których Wielka Brytania wyraziłaby zgodę na kolejne opóźnienie brexitu, obecnie zaplanowanego na 31 października, ale już dwukrotnie wcześniej przekładanego. - Premier mówił bardzo jasno - wyjdziemy pod koniec października, najlepiej z umową z naszymi partnerami z UE - powiedział Raab. - Ale jeśli (...) nie będzie żadnego ruchu ani elastyczności ze strony UE, wówczas wyjdziemy na tym, co nazywa się warunkami WTO (Światowej Organizacji Handlu) - stwierdził.

Brytyjskie media, powołując się na unijnych urzędników poinformowały 5 sierpnia, że Bruksela zaczyna działać zgodnie z "roboczą hipotezą", iż Boris Johnson "nie blefuje" na temat wyjścia z UE bez umowy.

UE, po spotkaniu doradcy Johnsona ds. europejskich, Davida Frosta z wysokimi przedstawicielami UE przed tygodniem, miała nabrać przekonania, że głównym planem rządu Johnsona jest twardy brexit.

Frost pojechał do Brukseli z przekazem, że Wielka Brytania "wyjdzie z UE 31 października bez względu na okoliczności".

Wysoki rangą unijny dyplomata powiedział w rozmowie z "Guardianem" i "Daily Telegraph", że brexit bez umowy wydaje się być "głównym scenariuszem" rządu Johnsona.

- Naszą roboczą hipotezą jest brak umowy - powiedział dyplomata.

- Jest jasne, że Wielka Brytania nie ma innego planu. Nie ma woli negocjacji, co wymagałoby planu - dodał.

Przedstawiciele UE twierdzą też, że obecnie nie ma podstaw do "znaczącej dyskusji" z Wielką Brytanią o brexicie.

Zwycięstwo Johnsona w wyborach na nowego lidera torysów ogłoszono 23 lipca. 160 tys. członków partii wybierało nowego lidera spośród dwójki: Boris Johnson (były szef MSZ, były mer Londynu) i Jeremy Hunt (obecny szef MSZ). Ten pierwszy otrzymał 92 153 głosów. Hunta wybrało 46 656 członków Partii Konserwatywnej. Frekwencja w głosowaniu wyniosła 87,4 procent.

Po tym jak Johnson zastąpił Theresę May na stanowisku premiera z rządu odeszli m.in. kanclerz skarbu Philip Hammond i minister sprawiedliwości David Gauke. Ten pierwszy ma stać na czele wewnętrznej opozycji wobec Johnsona, która przygotowuje plan przeciwstawienia się własnemu rządowi, jeśli ten będzie zmierzać do twardego brexitu. W takim wypadku - zdaniem brytyjskich mediów - możliwe jest nawet, że kilkunastu torysów zagłosuje za wotum nieufności wobec własnego rządu.

Boris Johnson wielokrotnie zapowiadał, że jako premier Wielkiej Brytanii na pewno doprowadzi do brexitu do 31 października. Johnson jest przekonany, że uda mu się wynegocjować nową umowę ws. brexitu z UE, ponieważ umowa wynegocjowana przez Theresę May jest "martwa". Johnson zadeklarował też, że jest gotów przeprowadzić tzw. twardy brexit - czyli brexit bez umowy.

Do zmiany premiera na Wyspach doszło po tym, jak w związku z impasem ws. brexitu, spowodowanym trzykrotnym odrzuceniem przez Izbę Gmin umowy wynegocjowanej z UE przez Theresę May, Bruksela musiała opóźnić datę wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii (pierwotnie miało do tego dojść 29 marca) - najpierw na 12 kwietnia/22 maja, a potem na 31 października.

W tzw. głosowaniach orientacyjnych przeprowadzonych w Izbie Gmin żadne z rozwiązań impasu, alternatywnych wobec umowy Theresy May, nie zdobyło większości. Najbliżej większości była propozycja wejścia przez Wielką Brytanię w unię celną z UE po brexicie.

Umowa wynegocjowana przez May była za każdym razem odrzucana m.in. głosami części posłów Partii Konserwatywnej i popierającej rząd Demokratycznej Partii Unionistycznej. Powodem sprzeciwu polityków partii rządzącej wobec umowy brexitowej wynegocjowanej przez szefową rządu jest zawarty w niej mechanizm tzw. backstopu, czyli tymczasowe pozostanie przez Wielką Brytanię w unii celnej z UE, aby uniknąć odtworzenia regularnej granicy celnej między Irlandią a Irlandią Północną, co stałoby w sprzeczności z postanowieniami tzw. porozumienia wielkopiątkowego z 1998 roku, które zakończyło konflikt w Irlandii Północnej.

W związku z drugim przełożeniem daty brexitu na Wyspach musiały odbyć się wybory do PE, które wygrała Partia Brexitu Nigela Farage'a, a torysi ponieśli w nich największą porażkę w wyborach powszechnych w swojej historii.

May podała się do dymisji 7 czerwca. Premierem Wielkiej Brytanii była od 2016 roku, od czasu referendum, w którym Brytyjczycy opowiedzieli się za wyjściem z UE, po którym do dymisji podał się David Cameron.

Brytyjczycy podjęli decyzję o wyjściu z UE w referendum z 23 czerwca 2016 roku. Za wyjściem z Unii głosowało 51,89 proc. respondentów, przeciw - 48,11 proc. Zwolennicy pozostania w UE stanowili większość spośród głosujących w Szkocji (62 proc.) oraz Irlandii Północnej (56 proc.), a także na Gibraltarze (95,9 proc.).

W wywiadzie dla agencji Reuters przebywający w Meksyku Dominic Raab powiedział, że rząd brytyjski chce opuścić Unię Europejską z porozumiem, ale jeśli negocjatorzy UE nie zmienią swojego stanowiska, Wielka Brytania uczyni to bez umowy.

- Jeśli stanowisko UE jest takie, że umowy o wystąpieniu nie można zmienić - niezależnie od tego, czy chodzi o dodanie czegoś czy odjęcie - (...), to spójrzmy prawdzie w oczy - podejmą decyzję o wyjściu Wielkiej Brytanii na warunkach bez umowy, to odpowiedzialność, którą oni będą musieli ponieść - powiedział Raab.

Pozostało 90% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1003
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999