- CPP uzyskała 77,5 proc. głosów i zdobyła wszystkie miejsca w parlamencie - oświadczył rzecznik CPP Sok Eysan w rozmowie z Reutersem. - Inne partie nie zdobyły mandatów - dodał.
Przebieg wyborów skrytykował m.in. amerykański Biały Dom, który zapowiedział rozważenie rozszerzenia ograniczeń w przyznawaniu wiz przedstawicielom kambodżańskich władz w związku ze sposobem przeprowadzenia wyborów. Z kolei UE grozi nałożeniem sankcji gospodarczych na Kambodżę.
Reuters cytuje krytyków władz, którzy twierdzą, że wybory są kolejnym krokiem na drodze odwrotu od demokracji w Kambodży, po rozwiązaniu w ubiegłym roku głównej opozycyjnej partii, Kambodżańskiej Partii Ocalenia Narodowego (CNRP) i aresztowaniu jej przywódcy Kem Sokhy pod zarzutem zdrady stanu.
Były prezes CNRP Sam Rainsy, mieszkający obecnie na stałe poza Kambodżą ocenił, że wybory były "pustym" zwycięstwem Hun Sena, byłego dowódcy Czerwonych Khmerów, który rządzi Kambodżą od 33 lat.
Tymczasem rzecznik rządu Kambodży Phay Siphan ocenił, że stanowisko Białego Domu ws. wyborów to próba zastraszenia Kambodży.