Nowe szczepionki przeciw Covid-19 są jeszcze na wczesnym etapie rozwoju. Jednak z dotychczasowych badań wynika, że u myszy preparaty te wywołały wysoką produkcję przeciwciał neutralizujących SARS-CoV-2, koronawirusa wywołującego chorobę Covid-19. Jeśli okażą się bezpieczne dla ludzi, a ich skuteczność zostanie potwierdzona, mogą odmienić dotychczasowe kampanie szczepień, które - z uwagi na konieczność przechowywania w lodówkach - niekoniecznie koncentrują się na obszarach wiejskich i krajach trzeciego świata.
- Ekscytujące w naszej technologii szczepionek jest to, że są one stabilne termicznie, dzięki czemu mogą łatwo być przetransportowane do miejsc, w których nie można sobie pozwolić na użycie zamrażarek z bardzo niskimi temperaturami czy przewóz ciężarówkami-chłodniami - powiedziała Nicole Steinmetz, profesor nanoinżynierii i dyrektor Center for Nano-ImmunoEngineering w Jacobs School of Engineering na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Diego.
Szczepionki zostały szczegółowo opisane w artykule, opublikowanym 7 września w „Journal of the American Chemical Society”. Naukowcy stworzyli dwa preparaty, będące kandydatami na szczepionki przeciw Covid-19. Jeden z nich korzysta z wirusa mozaiki fasolnika chińskiego, drugi - z wirusa atakującego bakterie (bakteriofaga), zwanego Q-beta.
Naukowcy podkreślają, że wykorzystanie wirusów roślinnych i bakteriofagów do wytwarzania szczepionek ma kilka poważnych zalet. Po pierwsze, ich produkcja na dużą skalę może być łatwa i niedroga. - Uprawa roślin jest stosunkowo łatwa i nie wymaga wyrafinowanej infrastruktury - powiedziała Steinmetz, dodając, że „fermentacja z wykorzystaniem bakterii jest już uznanym procesem w branży biofarmaceutycznej”. Kolejną dużą zaletą jest to, że nanocząstki wirusów roślinnych i bakteriofagów są wyjątkowo stabilne w wysokich temperaturach. Dzięki temu szczepionki mogą być przechowywane i transportowane bez konieczności trzymania ich w niskiej temperaturze. Można je również poddać procesom produkcyjnym wykorzystującym ciepło.
- Wyobraźmy sobie, że zestawy ze szczepionkami mogłyby być wysyłane do skrzynek pocztowych osób najbardziej narażonych. Ludzie nie musieliby wychodzić z domów i nie narażaliby się na ryzyko - powiedział Jon Pokorski, profesor z Uniwersytetu Kalifornijskiego.