Kontrowersje związane z zamykaniem porodówek pojawiły się wraz z projektem nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Zgodnie z pierwotną propozycją Ministerstwa Zdrowia kluczowym kryterium kwalifikacji oddziałów położniczych była minimalna liczba odebranych porodów. W uzasadnieniu do projektu pojawiła się liczba 400 porodów rocznie.
„Liczba świadczeniodawców wykonujących powyżej 400 porodów rocznie wyniosła 320 w 2017 r. i 221 w 2023 r. Odsetek porodów sprawozdanych w miejscach, w których sprawozdano poniżej 400 porodów, wyniósł w 2023 r. niemal 11 proc., co oznacza, iż w dalszym ciągu utrzymuje się znaczna liczba oddziałów położniczych, w których liczba porodów nie spełnia wytycznych konsultantów krajowych w dziedzinie położnictwa i neonatologii” – wskazano w uzasadnieniu do projektu.
Ryzyko pogorszenia dostępności opieki okołoporodowej
Kryterium minimalnej liczby porodów rocznie spotkało się z krytyką dyrektorów szpitali. W toku konsultacji publicznych Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych wskazał, że „opiniowana zmiana doprowadzi do konsolidacji oddziałów w dużych jednostkach szpitalnych, przy pozbawieniu pacjentów opieki zdrowotnej pozostającej dla nich w rozsądnej odległości. (…) Spowoduje odpływ specjalistów m. in. z zakresu ginekologii i położnictwa do dużych ośrodków co wykazane jest także w ocenie skutków regulacji poprzez koncentrację świadczeń i profilowanie szpitali oraz konsolidację zasobów”.
Czytaj więcej
Od 1 stycznia do 30 września 2024 roku w Polsce odnotowano 16 828 przypadków krztuśca. To dwudziestoośmiokrotny wzrost w porównaniu z analogicznym okresem 2023 roku, kiedy zachorowało 593 osoby – wynika z danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego dla „Rzeczpospolitej”.
Fundacja Rodzić po Ludzku zauważyła zaś, że „ograniczenie liczby szpitali ze względu na niespełnianie tego jednego kryterium (400 porodów – red.) może skutkować znaczącym pogorszeniem dostępności opieki okołoporodowej, szczególnie w mniejszych miejscowościach i regionach o trudniejszym dostępie do infrastruktury medycznej”.