6097 samobójstw odnotowała w ubiegłym roku Komenda Główna Policji. To blisko 2 tys. więcej niż w 2012 roku, kiedy było ich 4177. Mężczyźni wybierają ostateczne rozwiązanie pięć razy częściej niż kobiety. W ubiegłym roku samobójców było 5193, samobójczyń zaś 903. To plasuje nas w pierwszej siódemce czarnej listy krajów o największym wzroście liczby samobójstw. Według najnowszego raportu OECD prezentującego dane za 2012 r. szybciej rośnie ona m.in. w Korei Południowej, Chinach, Meksyku, Rosji i Japonii.
Udręka
Osób, które targnęły się na własne życie, jest 16 razy więcej niż tych, którym próba samobójcza się powiodła. – Według szacunków naukowych jest ich około 100 tysięcy. Część trafia na oddziały psychiatryczne, o innych nic nie wiemy – mówi prof. Bartosz Łoza, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. – Większość to chorzy na depresję, choć samobójstwo można popełniać w gniewie, lęku czy w przebiegu schizofrenii.
W kierowanej przez profesora klinice psychiatrii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego w Tworkach niedoszli samobójcy zajmują połowę łóżek. – Ale to wynika głównie ze słabości systemu, który stawia na psychiatrię interwencyjną, nie próbując zahamować depresji na etapie, gdy jest umiarkowana. To tak jakby cukrzycę leczyć dopiero na etapie groźnej dla życia śpiączki – wyjaśnia prof. Łoza.
Niedoszli samobójcy spędzają w szpitalu przeciętnie 61 dni, podczas gdy średnia dla Unii Europejskiej to 38 dni. Trafiają między schizofreników, osoby z otępieniem, walczące z uzależnieniem lub chorobą dwubiegunową. W 2013 r. hospitalizacja 816 tys. pacjentów z depresją kosztowała Narodowy Fundusz Zdrowia 114 mln zł. Pobytów w szpitalu było tylko o niewiele ponad 200 tys. mniej niż porad ambulatoryjnych. Tych w 2013 r. udzielono ponad pół miliona, podczas gdy liczbę chorych na depresję w Polsce ocenia się na 1,5 miliona. Tylko, ponieważ na wizytę u psychiatry czeka się w Polsce nawet trzy miesiące. Bardziej świadomi i ci, których na to stać, leczą się prywatnie, wydając ponad 100 zł na wizytę u specjalisty i od 100 do kilkuset złotych na godzinę psychoterapii.
Próba samobójcza – najczęściej w wyniku zażycia leków nasennych czy skoku z wysokości – to zazwyczaj krzyk rozpaczy osoby doprowadzonej do ostateczności. Podejmują ją ludzie udręczeni, którzy przez wiele miesięcy cierpią w milczeniu.