Radca prawny dostał naganę za to, że straszył postępowaniem - wyrok Sądu Najwyższego

Kodeks etyki radców prawnych mówi wprost, że prawnik nie może w swych wystąpieniach grozić postępowaniem karnym ani dyscyplinarnym.

Publikacja: 22.09.2020 18:50

Radca prawny dostał naganę za to, że straszył postępowaniem - wyrok Sądu Najwyższego

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Robert N., warszawski radca prawny, nie uniknie nagany. Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego oddaliła we wtorek jego skargę kasacyjną na rozstrzygnięcie korporacyjnego sądu. Mecenasowi postawiono zarzut złamania jednego z przepisów kodeksu etyki. Chodzi o art. 38 pkt 1 i 2. Stanowią one, że radca, korzystając przy wykonywaniu zawodu z wolności słowa i pisma, nie może przekraczać granic określonych przepisami prawa i rzeczową potrzebą.

Poza tym nie może w swych zawodowych wystąpieniach grozić postępowaniem karnym lub dyscyplinarnym. Tymczasem Robert N. miał właśnie grozić koledze po fachu taką odpowiedzialnością. Obaj panowie byli obrońcami jednego oskarżonego. Drugi z obrońców reprezentował też inne osoby. N. podnosił, że takie działanie rodzi konflikt interesów. Odgrażał się też prawnikowi, że poinformuje o jego działalności sąd, że grozić mu będzie odpowiedzialność karna i dyscyplinarna.

Czytaj także:

SN: nagana dla radcy prawnego za opieszałość to kara adekwatna

Wyższy Sąd Dyscyplinarny Krajowej Izby Radców Prawnych utrzymał dla Roberta N. karę nagany. Niezadowolony z tego orzeczenia obwiniony wnosił o uniewinnienie lub uchylenie zaskarżonego orzeczenia. ID oddaliła jego kasację jako oczywiście bezzasadną.

Ostatecznie immunitet straciła we wtorek także sędzia Aleksandra M.-P. złapana na jeździe po pijanemu. Nie pomogło podważanie pomiarów alkomatu, kilka przeprowadzonych badań potwierdziło jazdę na podwójnym gazie. SA-SD we Wrocławiu uchylił sędzi immunitet. ID utrzymała decyzję w mocy.

Sygnatura akt: II DSI 34/20, II DO 21/20

Robert N., warszawski radca prawny, nie uniknie nagany. Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego oddaliła we wtorek jego skargę kasacyjną na rozstrzygnięcie korporacyjnego sądu. Mecenasowi postawiono zarzut złamania jednego z przepisów kodeksu etyki. Chodzi o art. 38 pkt 1 i 2. Stanowią one, że radca, korzystając przy wykonywaniu zawodu z wolności słowa i pisma, nie może przekraczać granic określonych przepisami prawa i rzeczową potrzebą.

Poza tym nie może w swych zawodowych wystąpieniach grozić postępowaniem karnym lub dyscyplinarnym. Tymczasem Robert N. miał właśnie grozić koledze po fachu taką odpowiedzialnością. Obaj panowie byli obrońcami jednego oskarżonego. Drugi z obrońców reprezentował też inne osoby. N. podnosił, że takie działanie rodzi konflikt interesów. Odgrażał się też prawnikowi, że poinformuje o jego działalności sąd, że grozić mu będzie odpowiedzialność karna i dyscyplinarna.

Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach