Z badań przeprowadzonych przez Naczelną Radę Adwokacką wynika, że większość adwokatów istotnie odczuła pandemię koronawirusa. 87 proc. z badanych utraciło część, połowę bądź nawet całość dotychczasowych zarobków. Spodziewał się pan prezes takich wyników?
Spodziewałem się. Z ankiety dowiedzieliśmy się jednak także innych rzeczy. Blisko połowa ankietowanych określiła bowiem, że ich dochody w 2019 r. nie przekroczyły 60 tys. zł netto. Czyli średnio w ciągu miesiąca nie zarabiali więcej niż 5 tys. zł. I tak właśnie wygląda rzeczywistość jednoosobowych kancelarii adwokackich, o której od jakiegoś czasu już mówimy.
Czytaj także: Koronawirus: Naczelna Rada Adwokacka zwalnia ze składek
O czym to świadczy?
O tym, że rynek prawniczy jest trudny. Co oczywiście nie oznacza, że nie można się na nim wybić. Druga połowa z badanych zadeklarowała bowiem zarobki powyżej 60 tys. zł. Trzeba wziąć również pod uwagę, że w ankiecie wzięło udział około 10 proc. adwokatów i to głównie tych prowadzących kancelarie obsługujące spory sądowe. Niewątpliwie jednak rynek usług sądowych jest dziś słabo wynagradzany – mimo że jest to ciężka praca.