Prawnik z Oleśnicy będzie musiał na rok zostawić togę w szafie. We wtorek Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego uznała, że korporacyjne sądy dyscyplinarne prawidłowo wymierzyły mu karę za przewinienia, których dopuścił się już nie po raz pierwszy.
Sprawa dotyczyła sposobu, w jaki mec. Dariusz K. postanowił pożegnać się z prawniczką, której wynajmował przestrzeń biurową w swej kancelarii. Mężczyzna przywłaszczył laptop kobiety, książki, figurkę Temidy, a nawet donice – wskazując, że czyni to na poczet należności. Poszkodowana wyceniła utracone rzeczy na 3,5 tys. zł, zaś sprzęt komputerowy na 2,5 tys. zł. Z uwagi na wysoki poziom konfliktu między prawnikami współdzielącymi biuro w odebraniu części przejętych rzeczy (komputer nie został bowiem oddany) pomóc musiała policja.
Czytaj też:
WSA: nie można skreślić komornika wpisanego na listę
Zarówno pierwszoinstancyjny pion dyscyplinarny, jak i druga instancja nie miały wątpliwości, że Dariusz K. naraził swym zachowaniem na szwank reputację radcowskiej profesji. Za adekwatne uznały kary zawieszenia w prawie wykonywania zawodu oraz zakaz sprawowania patronatu przez pięć lat.