– Rosja okaże konieczną pomoc w wizycie polskiej delegacji w Smoleńsku i Katyniu 10 kwietnia – powiedział anonimowy rosyjski dyplomata agencji TASS.
Wcześniej Warszawa zaczęła wykazywać zniecierpliwienie rosyjskim zwlekaniem z odpowiedzią na prośbę o umożliwienie przekroczenia granicy na obchody 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej i jednocześnie 80. rocznicy zbrodni katyńskiej. Biorąc pod uwagę obecną politykę historyczną Kremla, zaczęto przypuszczać, że pod różnymi pretekstami będzie on przeciągał procedurę wydawania zgody na przyjazd Polaków.
Przeczytaj też: Macierewicz: 10 kwietnia w Wielki Piątek. Trzeba będzie główne uroczystości przesunąć
Pierwszym informacjom o rozmowach polsko-rosyjskich na ten temat towarzyszył kolejny propagandowy atak na Polskę. „Pociąg 115B Praga–Warszawa–Moskwa 9 kwietnia odjeżdża z Warszawy o 19.06 (…). W Warszawie dla najwyższych władz państwowych można podczepić parę wagonów sypialnych, by podróż odbywała się komfortowo. Analogicznie i z powrotem. (…) Naczelnik stacji Smoleńsk Centralny spotka gości i będzie jedynym przedstawicielem Rosji” – proponował na przykład publicysta Maksim Sokołow. Ale Kreml cofnął się wyraźnie zmęczony i zniechęcony dotychczasowym przebiegiem i wynikami wojny o historię z Warszawą, a zwłaszcza obchodów rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz.
Po uroczystościach w Jerozolimie i Oświęcimiu prezydent Władimir Putin nie zabierał już głosu na temat historii Polski. Spośród wyższych rangą rosyjskich urzędników zrobił to jedynie raz Siergiej Naryszkin, szef rosyjskiego wywiadu, ale i przewodniczący Rosyjskiego Towarzystwa Historycznego. Jest to jedno z dwóch stowarzyszeń, które dostarczały Władimirowi Putinowi materiałów do ataków na Polskę. Drugim jest Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne, na czele którego stoi były minister kultury, a obecnie urzędnik prezydenckiej administracji Władimir Miedinski. Obaj, i Naryszkin, i Miedinski, wchodzili wcześniej w skład prezydenckiej Komisji ds. Przeciwdziałania Próbom Fałszowania Historii Naruszającym Interesy Rosji.