W lutym w Gwinei ogłoszono epidemię Eboli. Dotychczas przeciwko wirusowi zaszczepionych zostało w tym kraju ponad 1600 osób.
Przedstawiciele Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) ostrzegli, że ryzyko rozprzestrzeniania się epidemii jest „bardzo wysokie”, a część krajów sąsiadujących w Gwineą „nie jest na to gotowa”. - Przeprowadziliśmy ocenę gotowości sześciu krajów, które sąsiadują z Gwineą. Dwa z nich nie są gotowe, jeden jest na granicy, a trzy są mniej lub bardziej gotowe - powiedział regionalny dyrektor ds. sytuacji kryzysowych WHO Abdou Salam Gueye. Dodał także, że żaden z sąsiednich krajów „nie jest całkowicie przygotowany do rozpoczęcia szczepień przeciwko wirusowi Ebola, gdyby były one wymagane”. - Dostępność dawek szczepionki nie wystarczy, aby rozpocząć szczepienia zapobiegawcze - ocenił i podkreślił jednocześnie, że kraje te „zgodziły się na współpracę transgraniczną i koordynację w celu opanowania epidemii”.
- Mamy do czynienia z dość kruchymi systemami opieki zdrowotnej, w tym z brakiem możliwości sprostania wyzwaniom dotyczącym radzenia sobie zarówno z COVID-19, jak i Ebolą - zaznaczył dr Michel Yao z WHO, dyrektor strategicznych operacji zdrowotnych.
Szczepionki przeciw eboli, podobnie jak niektóre szczepionki przeciwko COVID-19, wymagają przechowywania w bardzo niskiej temperaturze, co stanowi wyzwanie logistyczne.
Śmiertelność Eboli wynosi od 25 do nawet 90 procent. Wirus rozprzestrzenia się przez kontakt z płynami ustrojowymi osoby zakażonej, bądź bezpośredni kontakt z zakażonym. Wirus może przenosić się też przez przedmioty, których dotykała osoba zakażona.