W dniu Święta Wojska Polskiego z okazji setnej rocznicy Bitwy Warszawskiej Wisłostradą w Warszawie mieli przemaszerować żołnierze Wojska Polskiego oraz wojsk sojuszniczych. Zaprezentowane miały być też pojazdy wojskowe, przewidziano także udział śmigłowców i samolotów.
Istniały wątpliwości co do organizowania defilady w czasie epidemii. W tej sprawie trwały konsultacje między Pałacem Prezydenckim, MON oraz Głównym Inspektorem Sanitarnym. Jak pisała "Rzeczpospolita", brana pod uwagę był m.in. możliwość zorganizowania tylko defilady powietrznej, aby uniknąć gromadzenia się widzów. Na początku miesiąca zapadła decyzja o odwołaniu defilady.
W Programie Pierwszym Polskiego Radia o sprawę pytany był minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. - To była rzeczywiście tradycja - powiedział, odnosząc się do defilad organizowanych 15 sierpnia.
- Jesteśmy, mogę tak powiedzieć, ofiarą własnego sukcesu - skomentował odwołanie defilady. Tłumaczył, że organizatorzy byli przygotowani do zapewnienia bezpieczeństwa. - Mówiliśmy o tym wielokrotnie. Chodzi o rozdawanie maseczek czy też płynów dezynfekujących - dodał.
- Natomiast mamy świadomość tego, że na defilady przychodziło i z całą pewnością przyszłoby bardzo wiele osób. W ubiegłym roku w Katowicach defilada cieszyła się zainteresowaniem ponad 200 tys. ludzi. W związku z tym rekomendacje sanepidu były negatywne, dlatego że przy tak dużym zgromadzeniu może niestety dojść do sytuacji narażającej zdrowie uczestników tych wydarzeń - mówił Błaszczak, tłumacząc odwołanie defilady.
- Zapraszamy w związku z tym na bardzo wiele uroczystości, wydarzeń, które będą przypominały nasze wielkie zwycięstwo sprzed 100 lat - oświadczył minister dodając, że chodzi m.in. o Muzeum Wojska Polskiego, gdzie będą zaprezentowane repliki sztandarów zdobytych przed Wojsko Polskie w 1920 r.