Były szef BBN o zakuciu żołnierzy w kajdanki: Byłem zszokowany

- Zapewne tam były wykroczenia. Na pewno nie jest tak, że nie było podstaw, aby wyjaśniać tę sprawę - mówił w rozmowie z TVN24 były szef BBN, gen. Stanisław Koziej, komentując sprawę zatrzymania trzech żołnierzy po tym, gdy oddawali oni strzały ostrzegawcze w związku z próbą siłowego sforsowania granicy z Białorusią przez imigrantów.

Publikacja: 13.06.2024 09:00

Trzech żołnierzy zostało zatrzymanych przez Żandarmerię Wojskową po strzałach ostrzegawczych oddanyc

Trzech żołnierzy zostało zatrzymanych przez Żandarmerię Wojskową po strzałach ostrzegawczych oddanych na granicy

Foto: PAP/Wojtek Jargiło

arb

Onet ujawnił w ubiegłym tygodniu, że po tym jak na przełomie marca i kwietnia na granicy żołnierze oddali strzały ostrzegawcze w powietrze i w ziemię w związku z próbą nielegalnego przekroczenia granicy przez imigrantów, trzech z nich zostało zatrzymanych przez Żandarmerię Wojskową, która — na oczach ich kolegów z oddziału — miała zakuć zatrzymanych w kajdanki.

Gen. Stanisław Koziej: Żołnierze nie powinni zostać zakuci w kajdanki przy kolegach z pododdziału

- Tak jak wszyscy byłem zszokowany tym, że żołnierz, który jest w pododdziale razem ze swoimi kolegami, dowódcą, jest zakuwany w kajdanki, niezależnie od tego, jakie przestępstwo popełnił, no chyba że dopuściłby się zabójstwa, zachowywał agresywnie przy zatrzymaniu. Nadgorliwość - to jest dobre słowo. W stosunku do pewnych sytuacji trzeba mieć wyczucie czasu i otoczenia — skomentował sprawę gen. Koziej.

Czytaj więcej

Szef BBN mówił do pustej sali w Sejmie. "Posłowie tytanami pracy nie są"

Na uwagę, że pojawiły się tłumaczenia, iż przy zatrzymaniach przez Żandarmerię obowiązuje po prostu taka praktyka, gen. Koziej odparł, że " jeśli taka praktyka jest przyjęta to nie jest dobrze". - Ona robi wrażenie "pokazowości" samego zatrzymania - wskazał.

Jednocześnie gen. Koziej nie wykluczył, że żołnierze na granicy mogli przekroczyć uprawnienia. - Zapewne tam były wykroczenia. Na pewno nie jest tak, że nie było podstaw, aby wyjaśniać tę sprawę - mówił.

Gen. Stanisław Koziej o Jacku Siewierze mówiącym do pustej sali: Mam podobne doświadczenia

Koziej skomentował też fakt, że 12 czerwca szef BBN, Jacek Siewiera, prezentował założenia przygotowanej przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy reformującej system dowodzenia polską armią mówiąc niemal do pustej sali.

- Mam podobne doświadczenia — przyznał były szef BBN. - Prawdziwa praca w parlamencie toczy się w komisjach. Tam odbywaliśmy bardzo merytoryczne debaty i dyskusje - dodał.

Mimo to, jego zdaniem, na sali obrad plenarnych w momencie wystąpienia Siewiery powinno być więcej posłów.

- Uważam, że ta obecność na sali plenarnej powinna być większa. Kluby parlamentarne powinny robić wszystko, by wysłuchali ich posłowie tych argumentów, które pomysłodawca ustawy przedstawia — podkreślił Koziej, który jednocześnie pochwalił Siewierę za to, że „dobrze pełni swoją funkcję” i potrafi przedstawiać merytoryczne argumenty.

- Cieszę się, że taki następca mi się trafił - podkreślił.


Onet ujawnił w ubiegłym tygodniu, że po tym jak na przełomie marca i kwietnia na granicy żołnierze oddali strzały ostrzegawcze w powietrze i w ziemię w związku z próbą nielegalnego przekroczenia granicy przez imigrantów, trzech z nich zostało zatrzymanych przez Żandarmerię Wojskową, która — na oczach ich kolegów z oddziału — miała zakuć zatrzymanych w kajdanki.

Gen. Stanisław Koziej: Żołnierze nie powinni zostać zakuci w kajdanki przy kolegach z pododdziału

Pozostało 83% artykułu
Wojsko
Największa operacja wojska na zalanych terenach. „Pięć linii wysiłku”
Wojsko
Powódź w Polsce. Wojsko ostrzega szabrowników: Mamy noktowizję, widzimy wszystko
Wojsko
Władysław Kosiniak-Kamysz: Wojsko gotowe do wsparcia walki z powodzią
Wojsko
MON: Lepiej zmienić uczelnię niż przerywać studia
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Wojsko
Polski generał z NATO już w Polsce