Tak wynika z badania przeprowadzonego przez IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej”. Zapytaliśmy, czy takie obiekty mogą zagrażać naszemu bezpieczeństwu. Zdecydowanie tak i raczej tak – odpowiedziało aż 77,3 proc. ankietowanych, odmienne zdanie ma 20,5 proc. badanych, a nie wie, jak odpowiedzieć, 2,2 proc.
Niepokój dotyczący balonów wysyłanych przez Białorusinów i Rosjan odczuwają w niemal równym stopniu zwolennicy obozu władzy (72 proc.) i opozycji (78 proc.), ale też niezdecydowani (83 proc.). Najbardziej obawiają się takich obiektów nad Polską mężczyźni (87 proc.), zwolennicy prawicy (79 proc.), czerpiący informacje z Faktów TV (90 proc.), TVN 24 (89 proc.) i z dzienników prasowych (87 proc.).
Armia i Ministerstwo Obrony Narodowej oficjalnie poinformowały tylko o jednym przypadku wtargnięcia nad teren Polski z Białorusi prawdopodobnie balonu obserwacyjnego w połowie maja. Wleciał nad Polskę w okolicach Białowieży, a spadł prawdopodobnie w okolicach Rypina.
Tego samego dnia inny balon – co potwierdziliśmy w armii – przeleciał nad Polską i wleciał w duńską przestrzeń powietrzną. W każdym przypadku Centrum Operacji Powietrznych, które podlega Dowództwu Operacyjnemu, podrywało samoloty bojowe. Obiekt ten był następnie poszukiwany przez Wojska Obrony Terytorialnej.