Ta propozycja spotkała się z krytyką części środowisk prawniczych. Na etapie konsultacji projekt ustawy został przekazany Krajowej Radzie Sadownictwa (KRS), prezesowi NSA, GIODO oraz Radzie Legislacyjnej przy prezesie Rady Ministrów. Pełną akceptację wyraził GIODO, co jest zrozumiałe, zważywszy, iż poszerza on jego kompetencje oraz stwarza mu dodatkowe możliwości działania. Do projektu zastrzeżeń nie zgłosiła Rada Legislacyjna.
Z projektem nowelizacji nie zgodzili się natomiast KRS oraz prezes NSA. KRS słusznie wskazuje (stanowisko z 16 maja), iż GIODO jest jedną ze stron postępowania przed sądami administracyjnymi, w związku z czym przyznanie mu dodatkowych uprawnień na gruncie tego postępowania zaburzałoby równowagę stron i stawiało go w pozycji uprzywilejowanej względem podmiotu wnoszącego skargę na jego decyzje. Jest to tym bardziej istotne, co zostało wskazane w uzasadnieniu projektu, że większość spraw przed sądami administracyjnymi w zakresie ochrony danych osobowych inicjowana jest wniesieniem skargi na decyzje właśnie tego organu. GIODO mógłby w toku postępowania przed wojewódzkim sądem administracyjnym występować do NSA o podjęcie uchwały, która byłaby względnie wiążąca dla sądu I instancji. Taka sytuacja mogłaby pozostawać w sprzeczności nie tylko z zasadą równości stron postępowania sądowoadministracyjnego, lecz również z zasadą dwuinstancyjności postępowania.
Kolejnym zagrożeniem związanym z proponowaną nowelizacją jest ryzyko, że GIODO mógłby wykorzystywać przyznane mu kompetencje do uchylania się od samodzielnego podejmowania decyzji w szczególnie skomplikowanych sprawach, wnioskując w takich sytuacjach o wydanie uchwały „abstrakcyjnej” przez NSA.
Nieprzekonujące wydają się argumenty wskazane w uzasadnieniu projektu. Obecnie nic nie stoi na przeszkodzie, aby GIODO zwracał się do prezesa NSA, prokuratora generalnego czy rzecznika praw obywatelskich o wystąpienie z wnioskiem o podjęcie uchwały przez NSA. Podmioty te z całą pewnością w uzasadnionych wypadkach przychylą się do inicjatywy GIODO i skorzystają z przysługujących im w tym zakresie uprawnień.
Przyznanie naczelnemu organowi administracji publicznej, jakim jest GIODO, omawianych dodatkowych uprawnień może się stać niebezpiecznym precedensem.
Poszerzenie katalogu podmiotów legitymowanych do występowania z wnioskami o podjęcie uchwał abstrakcyjnych przez NSA o organ administracji publicznej może skutkować dalszymi inicjatywami w tym zakresie. Niewykluczone, że – idąc za przykładem GIODO – do uzyskania szerszych kompetencji zmierzaliby poszczególni ministrowie czy kierownicy centralnych urzędów administracji rządowej. Skoro kompetencję w tym zakresie, ze względu na trudności interpretacyjne związane z ustawą o ochronie danych osobowych, uzyskałby GIODO, dlaczego odmawiać jej przyznania np. ministrowi finansów, mając na uwadze charakter ustaw podatkowych. Wydaje się, że lista „skomplikowanych” ustaw i podmiotów dążących do ujednolicenia ich wykładni może nie mieć końca. Raz stworzony wyłom w przyjętej regulacji prawnej może być trudny do naprawienia. Należy bowiem pamiętać, że każdy wyjątek od istniejącej reguły musi być dobrze uzasadniony, a w tej sprawie uzasadnienia takiego brakuje.