Nawet 20 proc. infrastruktury światłowodowego internetu, zbudowanej przez firmę Nexerę przy udziale pieniędzy unijnych w programie "Polska Cyfrowa" (POPC), dociera do pustostanów i pustych działek. Fiberhost (d. Inea) ma podobny problem i podaje, że jest to do 15 proc.
O tym stanie rzeczy napisaliśmy w poniedziałek. Zamieściliśmy w tekście m.in. komentarz państwowej instytucji Centrum Projektów Polska Cyfrowa. CPPC wskazało, że firmy, które dostały dotacje na budowę sieci internetu, mogły wymienić do 15 proc. adresów z list miejsc do podłączenia na inne.
Jak się okazuje, zarówno Nexera, jak i Fiberhost z takiej możliwości skorzystały, a mimo to spora część ich sieci może być niewykorzystana przez dłuższy czas. O tym, jak to możliwe, dlaczego sieci są tam, gdzie nie ma chętnych i odwrotnie - rozmawiamy z przedstawicielem Nexery.
Rzeczpospolita: Kiedy okazało się, że w zasięgu sieci Nexery są niezamieszkane miejsca?
Paweł Biarda, członek zarządu ds. komercyjnych w Nexerze: To się okazywało na bieżąco, w trakcie projektowania i przygotowania prac budowlanych. Część pustostanów i pustych działek została wyłapana i wzięta pod uwagę, ale część nie. Skali problemu nie da się sprawdzić na podstawie map.
Centrum Projektów Polska Cyfrowa wskazuje, że beneficjenci POPC mieli lub mają możliwość wymiany adresów.
My też zmienialiśmy adresy z pierwotnej puli do podłączenia. Z różnych powodów, także z powodu pustostanów, ale również dlatego, że do niektórych miejsc nie dało się „dojść” z siecią. Mimo tych zmian nie udało się uniknąć sytuacji, w których docieramy z infrastrukturą do niezamieszkanych adresów.