Taka informacja padła w odpowiedzi na interpelację poselską.
Jak pisaliśmy w październiku („Za urzędówki adwokaci płacą z własnej kieszeni”), do ministra sprawiedliwości zwrócił się poseł KO Franciszek Sterczewski. W piśmie wskazał, że wedle jego wiedzy w większości spraw prowadzonych z urzędu adwokaci dostają wynagrodzenie poniżej rzeczywistych i poniesionych kosztów ich prowadzenia.
– Taksy od lat pozostają na niskim poziomie, mimo że od maja 2015 r. do lipca 2021 r. średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 45,8 proc., a płaca minimalna o 60 proc. – wyliczał parlamentarzysta.
Czytaj więcej
Prawnik czy prawniczka muszą być godziwie wynagradzani – wskazuje Franciszek Sterczewski.
Zaznaczył, że nie jest dla niego jasna dysproporcja między stawkami z rozporządzenia o obsłudze urzędówek a rozporządzeniem o opłatach za czynności adwokackie. Parlamentarzysta właśnie otrzymał odpowiedź. Zajmujący się w MS samorządami prawniczymi wiceminister Sebastian Kaleta wskazał w niej, że pomoc prawna świadczona z urzędu ma swoją specyfikę, co potwierdził m.in. Trybunał Konstytucyjny w 2006 r.: „Trybunał stwierdził, że zapewnienie pomocy prawnej osobom, których ze względu na sytuację materialną nie stać na ponoszenie kosztów tej pomocy, należy do obowiązków władzy publicznej.(…) Obowiązek ten ma charakter obowiązku publicznoprawnego. Jego ciężar jest rozdzielony między Skarb Państwa i samorządy zawodowe adwokatów i radców prawnych”.