Minęło zaledwie półtora roku od uchwały Sądu Najwyższego przewidującej, że odszkodowanie z OC komunikacyjnego obejmuje „wyłącznie niezbędne i ekonomicznie uzasadnione koszty naprawy” (III CZP 119/22), a siedmiu sędziów SN podejmuje kolejną uchwałę. Tym razem, udzielając odpowiedzi odrębnie dla sytuacji, kiedy poszkodowany poniósł już koszty naprawy pojazdu lub zobowiązał się do ich poniesienia, i odrębnie dla przypadku, gdy nie poniósł jeszcze kosztów naprawy i nie zobowiązał się do ich pokrycia. Czy teraz sędzia zajmujący się tymi sprawami będzie miał większą jasność?
Na pewno uchwała jest bardziej szczegółowa aniżeli uchwała w sprawie III CZP 119/22. Sąd Najwyższy po półtora roku koryguje swoje orzecznictwo i jednoznacznie wyklucza możliwość obniżenia odszkodowania o wartość ulg i rabatów możliwych do uzyskania przez poszkodowanego od podmiotów współpracujących z ubezpieczycielem, gdy poszkodowany naprawił już pojazd lub zobowiązał się do naprawy. W końcu chyba sam SN zrozumiał, jak wyjątkowo niekorzystne i rygorystyczne dla poszkodowanego było stanowisko nakazujące uwzględnienie rabatów i ulg, bo w praktyce unicestwiało prawo do wyboru warsztatu.
Nie zostały jednak nadal jakieś wątpliwości?
W dalszym ciągu będą wątpliwości co do wyliczenia odszkodowania, gdy poszkodowany nie naprawił pojazdu, gdyż tu SN nakazuje ocenić, czy uwzględnieniu takich ulg nie sprzeciwia się uzasadniony interes poszkodowanego. Odszkodowanie ma też odpowiadać przeciętnym kosztom naprawy na rynku lokalnym. SN odwołuje się zatem do niedookreślonych klauzul, jak choćby „uzasadniony interes” czy takich pojęć, jak „przeciętne koszty naprawy”, a nawet „zobowiązanie do naprawy”, co będzie wywoływać poważne wątpliwości w orzecznictwie, rozbieżności. Szkoda, że SN nie ujednolicił swojego stanowiska.
A czy ta uchwała sprawiedliwiej rozkłada skutki majątkowe wypadku między poszkodowanym a zakładem ubezpieczeń?