W branży kolejowej zawrzało po szokujących ustaleniach polskiej grupy hakerów Dragon Sector, zajmującej się bezpieczeństwem IT z sukcesami na arenie międzynarodowej. Młodzi informatycy otrzymali zlecenie na zbadanie serii tajemniczych awarii w pociągach w całej Polsce.
Seria awarii pociągów Newag
Chodzi o tabor szynowy produkowany przez firmę Newag kontrolowaną przez Zbigniewa Jakubasa. Notowana na GPW spółka z Nowego Sącza dostarcza nowoczesne pociągi kursujące po kraju, w tym dla PolRegio, Kolei Dolnośląskich i Szybkiej Kolei Miejskiej w Warszawie. Choć pociągi te cieszyły się dobrą reputacją, to w ubiegłym roku niespodziewanie doszło w nich do serii usterek. Nagle się zatrzymywały i nie chciały ruszyć mimo tego, że kontrolki nie wykrywały problemu. Z tego powodu kolejne pociągi zaczęły wypadać z rozkładów jazdy, wywołując duże utrudnienia dla podróżnych.
Czytaj więcej
Medialne doniesienia dotyczące niedawnych tajemniczych awarii pociągów Newagu zatrzęsły kursem firmy.
Pociągi musiały trafić więc do naprawy. Jak zauważa Onet, Newag nie ma monopolu na serwisowanie taboru, a rywalizacja jest zacięta – zlecenia przeglądów i naprawy opiewają nieraz na miliony złotych. Dzięki Europejskiej Agencji Kolejowej zmieniła się interpretacja przepisów zezwalająca na dostęp innych firm do serwisowania pociągów. Zlecenia zaczęła wygrywać między innymi firma SPS Mieczkowski, do której zostały skierowane cztery pociągi z serii Impuls produkowane przez Newag.
I tam pracownicy SPS napotkali na niespodziewany problem – nie byli w stanie dociec przyczyny tajemniczych usterek pociągów. Ich zdaniem, zawinić mogło oprogramowanie. W wyniku niedostarczenia naprawionych pojazdów w terminie, zleceniodawca serwisu, Koleje Dolnośląskie, zaczął naliczać SPS-owi kary umowne, które według informacji Onetu sięgnęły ponad 2 mln zł. Pociągi ostatecznie skierowano do serwisowania do producenta – firmy Newag. Tam też zostały szybko naprawione.