Najpierw pojawia się w charakterystyczny kaszkiet, który oglądamy w ujęciu od tyłu, gdy główny bohater „Ucha prezesa” pojawia się w nowo umeblowanym gabinecie.
Serial prezentowany na YouTube usiany jest aluzjami do współczesnej polityki oraz polityków rządzących polską. Nie trzeba wiele wysiłku, by osobę wprowadzającą prezesa do gabinetu skojarzyć z pewnym wysoko postawionym ministrem. I to on pokazuje, gdzie są w gabinecie teczki, na tych którzy byli w PZPR, a gdzie kuweta na kota. Zachwala nowy fotel przygotowany dla prezesa.
Nie na tym polega jednak sukces pierwszego odcinka „Ucha Prezesa”. Robert Górski zachował się jak rasowy komik, który nie epatuje od początku nadmiarem efektów, żartów i gagów. Górski gra rolę Prezesa z powagą, jak profesjonalny aktor, który długo analizował to jak Jarosław Kaczyński mówi, składa ręce, zastanawia się i myśli.