Według przeciwników władz rządząca Partia Regionów przeforsowała przepisy, które zapewnią jej zwycięstwo w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych.
Jedną ze zmian w ordynacji wyborczej jest podniesienie progu z 3 do 5 proc., co wyeliminuje mniejsze ugrupowania. Zdaniem ekspertów poza parlamentem mogą znaleźć się także obecni koalicjanci Partii Regionów – komuniści. W wyborach nie będą mogły startować także bloki polityczne: obecną opozycję w ukraińskim parlamencie tworzą zaś właśnie Blok Julii Tymoszenko oraz blok Nasza Ukraina Juszczenki i Ludowa Samoobrona byłego szefa MSW Jurija Łucenki, przebywającego w kijowskim areszcie.
Nasza Ukraina utrzymuje, że władzy służy także wprowadzenie systemu mieszanego: 225 posłów będzie wybieranych z list partyjnych, 225 – w okręgach jednomandatowych. Według otoczenia Juszczenki kandydaci z okręgów jednomandatowych mogą być podatni na próby przekupstwa.
Mimo to zmiany poparło 34 deputowanych ugrupowania byłego prezydenta. Ich decyzja może spowodować rozłam w partii. Za zmianami głosowało także 60 posłów Bloku Julii Tymoszenko. Zdaniem byłej rzeczniczki Juszczenki Iryny Heraszczenko sama Tymoszenko nigdy nie poparłaby takiej decyzji, siedzi jednak w areszcie.
– Poparcie dla Partii Regionów spada, dlatego liczy ona na wsparcie rzekomo niezależnych kandydatów – ostrzegał były minister obrony Anatolij Hrycenko.