W czasie wtorkowej wizyty gospodarskiej w Socjalistycznym Zakładzie Rolnym Rio Tiznado w środkowej części kraju, gdzie właśnie trwa siew i sadzenie roślin uprawnych, wiceprezydent Nicolas Maduro zapowiedział, że Wenezuela będzie dążyła do samowystarczalności żywnościowej i że na polu produkcji żywności stanie się w mocarstwem.
Obecnie bowiem większość wyrobów spożywczych jest sprowadzana z zagranicy. Opierając się na trzech kluczowych podporach: nieustannej, wytężonej pracy, technice i wiedzy „Wenezuela będzie nie tylko wytwarzała żywność, ale ją też eksportowała" – ogłosił wiceprezydent Maduro, cytowany przez międzynarodową telewizję latynoamerykańską Telesur. Dodał, że wzmożenie wysiłków produkcyjnych to najlepszy dar dla prezydenta Hugo Chaveza, który od 11 grudnia przebywa na Kubie, gdzie poddał sie kolejnej operacji w walce z rakiem.
Tymczasem jednak w sklepach wenezuelskich występują poważne niedobory w zaopatrzeniu. Brakuje takich wyrobów, jak mąka, oliwa, ryż, masło, cukier. Niedobory towarów spożywczych pojawiają się w Wenezueli okresowo, tym razem jednak są wyjątkowo dotkliwe.
Rząd twierdzi, że winę ponoszą spekulanci, którzy ukrywają towary chcąc podbić ceny, oraz pewne kręgi opozycji, które dążą do wywołania niepokoju w kraju podczas przedłużającej się nieobecności prezydenta Chaveza.