– Mamy przed sobą niebezpieczną perspektywę zamienienia naszego kraju w taką euroazjatycką „strefę plemion” – przestrzegał przed tym były wpływowy doradca prezydenta Władisław Surkow.
Zarówno on, jak i większość cywilnych polityków sprzeciwia się obecnie zalegalizowaniu prywatnych firm wojskowych, takich jak Grupa Wagnera. Formalnie rosyjskie prawo nie zezwala na ich tworzenie, a samo najemnictwo jest karalne. Ale wojskowi są innego zdania, również ci zajmujący się polityką.
Po buncie Grupy Wagnera: Jaka przyszłość czeka prywatne firmy wojskowe w Rosji
– Nie należy zakazywać działalności Wagnera, nie ma za co. Jego żołnierze po prostu wykonywali rozkazy, nic nagannego nie zrobili. A w dodatku to najbardziej zdatna do walki jednostka w Rosji – przekonywał były główny politruk rosyjskiej armii, a obecnie deputowany, gen. Andriej Kartapołow.
Czytaj więcej
- Dopóki Jewgienij Prigożyn będzie potrzebny, nie zostanie ścięty. Przyjdzie moment, że będzie niepotrzebny, bo wszystkie problemy z wagnerowcami się rozwiążą - uważa gen. Waldemar Skrzypczak.
Przekonanie o tym, że najemnicy Wagnera są najlepszą jednostką w Rosji i na froncie wojny z Ukrainą zdominowało całą dyskusję. – Prywatne firmy wojskowe tworzone były do udziału w proxy wojnach (gdy państwa nie chcą oficjalnie występować – red.). Po co nam one dzisiaj, gdy otwarcie bierzemy udział w bitwie o Ukrainę? To nie proxy wojna – przekonywał Surkow.