Andrusiewicz wyjaśnił, że rząd i resort zdrowia nie odchodzi od tych wskaźników. Wyjaśnił jednak, że narodowa kwarantanna, o której 17 grudnia mówił minister jest czymś innym niż to, o czym mówił premier.
Jak podkreślił rzecznik resortu zdrowia kwarantanna narodowa, o której mówił premier, byłaby "całkowitym lockdownem kraju".
- Użyte (przez ministra) sformułowanie dotyczy sytuacji naszych ludzkich zachowań, które od 28 grudnia powinny być maksymalnie odpowiedzialne - precyzował Andrusiewicz.
- Wskaźniki rzeczywiście nie odpowiadają wprowadzanym obostrzeniom. Mamy spadek liczby zakażeń, ale zauważmy, że ten spadek to nie jest powrót do 1000 zakażeń, z początku października, to jest wyhamowanie epidemii na poziomie 10-12 tysięcy. Nie zeszliśmy do tej liczby zakażeń sprzed drugiej fali - mówił rzecznik resortu zdrowia.
- Odbicie się z poziomu 10 tysięcy oznacza, że hamowanie będzie na poziomie 40-50 tysięcy zakażeń. A to oznacza, że służba zdrowia może temu nie sprostać - ostrzegał Andrusiewicz.